sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 9


- czyli jest szansa ? -powtórzył z nadzieją
- szanse są zawsze -roześmiałam się dając mu szybkiego całusa w policzek i wróciłam do środka, chłopak szedł kilka kroków za mną.
"Co ja właśnie zrobiłam ! Pocałowanie go to dla niego zapewne oznaczało zgodę, cholera." kłóciłam się sama ze sobą w myślach.
Usiadłam na fotelu, Liam leżał na kanapie, Dani rozmawiała jeszcze przez telefon ale aby nie przeszkadzać wyszła do sypialni.
- Liam, przesuń się trochę -powiedział Zayn
- Nawet o tym nie myśl -szybko odpowiedział Li śmiejąc się. Zayn popatrzył w moją stronę a ja się tylko uśmiechnęłam. Podszedł do mnie i usiadł na boku fotela. Kiedy nasze głowy skierowały się w stronę ekranu widziałam, że Liam zerknął na nas kątem oka i uśmiechnął się mimowolnie pod nosem.
- Z czego się cieszysz -zaczęłam, rzucając do niego małą poduszką
- Ja przecież nic nie robię -roześmiał się i zrobił głupią minę -o ciasteczka idą !
- Częstujcie się -rzekła Dann z uśmiechem stawiając słodkości na stole- Nie podpuszczam Cię ale nie zjesz tego ciastka bez rąk, Zayn !
- Błagam Cię Liam, patrz i ucz się od mistrza ! [...] Nie liczy się ! -krzyknął Zayn- strąciłeś go !
- Nie prawda -śmiał się drugi -Ktoś coś widział ?
- Czekaj.. Czy my coś widziałyśmy -zwróciłam się do Danielle pocierając się po brodzie z uśmiechem
- Nie. chyba nie -dodała rozbawiona dziewczyna
- Dobra, dobra będziecie coś chciały ! -udawał obrażonego ale szybko mu przeszło
Długo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Czułam się świetnie w ich towarzystwie a oni, jak sami mówili w moim.
- To ja już chyba będę leciała, dosyć późno się zrobiło -oznajmiłam zerkając na zegarek.
- Już ? Tak szybko ? -Danielle zrobiła smutną minę
- No niestety, ale niedługo mam nadzieję się zobaczymy , tak ? -zapytałam idąc w kierunku drzwi
- Obowiązkowo -odpowiedział Liam
- Może wyskoczymy gdzieś jutro razem ? -Zaproponowała dziewczyna
- Jas.. - chciałam odpowiedzieć ale Zayn mnie zagłuszył
- Nie, jutro nie damy rady, zabieram Adel do pewnego miejsca -uśmiechnęłam się bo.. pierwsze słyszę! Ale spodobał mi się pomysł. Liam i Danniele popatrzyli na siebie ze słodkimi uśmiechami. Liaś wziął kluczyki od samochodu ale podziękowaliśmy, chcieliśmy się przejść bo nie było zimno. Kiedy już ubrałam buty, przytuliłam parę i pożegnałam się, tą samą czynność wykonał chłopak.

- Nie musisz mnie odprowadzać do samego domu
- Wiem, ale chcę mieć pewność, że dotarłaś bezpiecznie -uśmiechnął się słodko. Przyznam, że trochę się speszyłam i moje policzki oblał rumieniec, na szczęście było już ciemno więc nie dało się tego zauważyć. Chłopak chciał chwycić moją rękę, ale odsunęłam ją
- Przepraszam, nie powinienem -usłyszałam w tamtej chwili, zrobiło mi się go żal
- Nie masz za co przepraszać -popatrzyłam w jego oczy ze szczerym uśmiechem
- Patrz jakie śliczne gwiazdy -chłopak wskazał ręką. Rzeczywiście niebo było czyste, a gwiazdy świeciły bardzo mocno
- Przepiękne -dodałam po chwili oczarowana ich blaskiem
- Tak samo jak Ty -znów na moich policzkach zagościł rumieniec, nie odpowiedziałam
Ruszyliśmy dalej, kiedy byliśmy już blisko mojego domu, znaczy domu Soph zobaczyliśmy dziewczynę. Płakała. Siedziała skulona na chodniku, pod jedną z latarni. Zatrzymaliśmy się, rozpoznałam ją. To była Meg. Podbiegłam do niej
- Megan , co się stało ? -przytuliłam przyjaciółkę
- K-kto to ? -zapytała ze wzrokiem skierowanym na Zayna
- Jestem Zayn -wystawił do niej rękę, którą uścisnęła
- To mój przyjaciel, spokojnie, możesz mówić przy nim.
- On.. On jest z nią , prawda ?
- Kto ? Z kim ?
- Soph jest z Jamesem, prawda ? -rozpłakałam się, nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. -dlaczego ? Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
- Ja.. ja nie wiem dlaczego. Ja nawet nie wiedziałam, że oni są w związku, owszem dzisiaj ją gdzieś zabrał ale..
- Adel nic nie wie, musisz pogadać z Sophie sam na sam. Ale nie płacz przez niego, nie jest Ciebie wart -Malik nieco uspokoił sytuację i można powiedzieć, że wyplątał mnie z tego.
- A teraz pójdziesz do domu i się wyśpisz , tak ? -przytuliłam ją
- A-ale..
- Nie ma żadnego ale, odprowadzę Cię -powiedziałam przyjaciółce
- Idę z wami -natychmiast odrzekł Zayn
- Nie, poradzimy sobie same -odparłam, bo i tak już pofatygował się żeby iść ze mną do domu
- Nie ma mowy, nie pozbędziesz się mnie tak szybko -tylko się uśmiechnęłam i pokiwałam głową
Szliśmy praktycznie w ciszy.
Kiedy byliśmy już pod domem Megan przytuliła Zayna a później mnie .
- Masz już o nim nie myśleć , tak ? -upewniłam się, chwytając jej ramiona
- Jak mogę nie myśleć o ojcu mojego dziecka ? -rzuciła i pobiegła do domu.



==============================
 U G H PRZEPRASZAM
Nie miałam weny, czasu i tak jakoś wyszło, na prawdę przepraszam, że nie dodawałam nic tak długo : c 

Nareszcie się zmotywowałam i oto takie coś : // nie wiem czy się podoba, zostawiam to wam :)
Proszę was, komentujcie !! Nie macie pojęcia jaka to motywacja ! 
Chociażby głupie ": )" w komentarzu i cieszy, bo wiem że ktoś czyta <3

kocham was 
tt : @kazayp
ask : /kazayp

Jeśli pytania macie albo coś to pisać tutaj albo na tt / asku .
Trzymajcie się ciepło, pozdrawiam <3






czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 8

Kiedy ruszyła w stronę jezdni zatrzymał się tam samochód, który rozpoznałam w pierwszej chwili.
To James. 


Sophie nawet nie oglądnęła się moją stronę, po prostu wsiadła do środka. James popatrzył w moją stronę z cwaniackim uśmieszkiem, puścił mi oczko i ruszyli z niemożliwą prędkością. "To nie jest towarzystwo dla niej" tylko to przeleciało mi przez myśli, kiedy usłyszałam wołanie.
Uśmiechnięta odwróciłam się na pięcie i podeszłam do reszty grupki, po czym weszliśmy do domu Liama. Podczas kiedy Liam kazał nam się rozgościć i wyszedł na chwilkę na górę, Dan zaczęła przygotowywać coś do picia i prawdopodobnie jakieś przekąski. Usiedliśmy z Zaynem w salonie. Po chwili chłopak ściszonym tonem zapytał
- I jak ? Mogą być ?
- Czy mogą być ? -rzekłam zrównanym tonem- Są niesamowici.

- Cieszę się, Ty też im się bardzo spodobałaś -mówiąc to wyłonił szereg swoich białych zębów i zaczął się szczerze uśmiechać
- Skąd Ty to niby możesz wiedzieć, co ?-uśmiechnęłam się i trąciłam go w bok

- Rozmawialiśmy o Tobie
- Ach doprawdy ? Nie ładnie tak o kimś rozmawiać za jego plecami -śmiałam się

- Wybaczysz mi to kiedyś ? -teatralnie mówiąc gestykulował łapiąc się za serce, ale po chwili się opanował a ja usłyszałam za plecami śmiech
- Oj Malik, Ty idioto jeden -parsknął śmiechem Liam i poklepał go po plecach, zaczęliśmy się śmiać. Chwilę później Danielle przyniosła napoje i coś na ząb. Usiedliśmy wszyscy przed tv zastanawiając się co możemy oglądnąć. Ja i Dan chciałyśmy jakieś romansidło ale Zayn i Liam uparli się, że byliśmy w kinie na czymś podobnym, więc musiałyśmy im ulec. Podsumowując, oglądaliśmy mecz piłki nożnej. Po 20 minutach meczu razem z dziewczyną wyszłyśmy na taras, się przewietrzyć. Dan uśmiechała się szczerze patrząc przez uchylone drzwi na chłopaków po czym jej wzrok wylądował na mnie

- Wiesz.. -zaczęła- Bardzo uszczęśliwiasz Zayna. -Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc wpatrywałam się w nią w milczeniu, czekając na kontynuację- Odkąd.. -przerwała na chwilę jakby chciała ułożyć wszystko najpierw w swojej głowie- odkąd Cię poznał, to ja nie poznaję Jego. Jest wesoły, chodzi uśmiechnięty od ucha do ucha, ma ochotę z nami wychodzić bez błagania o to, jest inny..
- Myślisz, że to moja zasługa ? -zapytałam z niedowierzeniem
- Definitywnie tak, odmieniłaś Go -znów milczałam- odmieniłaś na lepsze
Do moich oczu napłynęły łzy radości, nigdy nie usłyszałam czegoś takiego, ale Dannielle nie zauważyła różnicy, więc tylko mnie przytuliła. Stałyśmy tam jeszcze chwilkę spoglądając na niebo i prześliczne gwiazdy.
- Przepraszam -usłyszałam od Dan kiedy rozległ się dźwięk telefonu w domu- muszę odebrać
- Spokojnie, zaczekam -uśmiechnęłam się do niej

Jakąś minutę później Zayn przyszedł do mnie i stanął obok. Wpatrywał się we mnie a ja stałam niby obojętna, nie zwracając na to uwagi.
- Adel -usłyszałam po chwili, czułam w jego głosie ciepło
- Tak ? -odwróciłam się tak, że stałam do niego przodem
- Na pewno ?
- Na pewno co ? -domagałam się
- Na pewno nie chcesz spróbować ? -kiedy to usłyszałam coś we mnie zadrżało, nie wiedziałam co zrobić. Bo jak się zachować kiedy serce kłóci się z rozumem ? Z całych sił chciałam być z Zaynem, On był dla mnie wszystkim mimo tak krótkiego czasu spędzonego razem. To uczucie miało szansę wytrwać bardzo długo, wieczność. Ale.. Ale przecież nie mogłabym być z gwiazdą, nie miałby czasu, zepsułabym wszystko, byłabym znienawidzona przez fanów, których on by tracił, jednak z drugiej strony skoro na prawdę odmieniłam jego życie to może na prawdę to coś więcej niż przelotna znajomość ? Miałam totalny mętlik w głowie.
- Nie wiem -powiedziałam w końcu
- Rozumiem -w jego głosie dało wyczuć się żal i nutkę smutku pomieszanego ze zwątpieniem

- Daj mi czas, dobrze ? -zapytałam i w tym momencie kąciki jego ust się lekko uniosły
- Czyli jest szansa ? -popatrzył mi prosto w oczy



_____________________________________

Cześć.

Przepraszam, że tak długo nie pisałam i że taki krótki rozdział po tak długim czasie, ale nie mam motywacji, bo chyba nikt tego nie czyta, ale czytacie ale nie podoba się, wnioskuję przede wszystkim po komentarzach, a raczej po ich braku, więc postanowiłam, że rozdziały będę dodawał, jeśli pod nowo dodanym pojawi się przynajmniej 12 komentarzy.
STAĆ WAS NA TO !
To na prawdę bardzo ważne dla kogoś, kto to pisze.
Dla was to nic wielkiego napisać głupie "podoba mi się" albo "Nie podoba mi się"
Dziękuję, że tyle osób w ankiecie zagłosowało (: to bardzo miłe. 
Więc do następnego razu, jeśli mnie szukacie to jestem na tt - luvmyzayn , a w razie pytań kieruję na mojego aska  :) 
Pozdrawiam was bardzo i przepraszam. Rozdział 9 po 12 komentarzach :)


Mrs. Malik

niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 7 + prośba


polecam tą piosenkę 


- Tak, słucham - powiedziała automatycznie 
- yyy.. cześć, zastałem Adel ?
*nastało kilka sekund ciszy, bo Soph zaczęła świrować kiedy domyśliła się, że Zayn jest po drugiej stronie słuchawki* po opanowaniu się szybko odpowiedziała
- Tak. Jasne, -po czym oddała mi telefon
- Proszę -rzekłam do odbiornika
- Ad ? - zapytał znajomy mi głos, nie czekając na odpowiedź kontynuował- posłuchaj, tak sobie myślałem, że możemy dzisiaj gdzieś wyskoczyć co ?
- Gdzieś ? Co masz na myśli ?
- Do jakiejś knajpki, kina czy coś. Masz wolny wybór -powiedział z radością w głosie
- Ymm.. - zastanawiałam się - to może.. hmm.. a nie wolałbyś zostać w domu ? Posiedzieć tak sobie tylko o pogadać o czymś, pośmiać się, oglądnąć coś ?
- Z tobą zawsze, ale.. kumpel idzie z dziewczyną i już im obiecałem, że z nimi wyjdę , to jak ?
- No nie wiem, bo media i te sprawy.. sam wiesz o co mi chodzi
- Hej, nie panikuj, tylko przyjaciele , tak ? Żadnego trzymania za ręce, nie martw się to będzie zwykły koleżeński wypad na miasto, to jak będzie ? - on niczym się nie przejmował, żył chwilą, nie myślał o konsekwencjach
- No.. No dobra . Ale zabieram przyjaciółkę, dobrze ?
- Tak, jasne. Zapraszam .-rzekł szczerze, ustaliliśmy godzinę spotkania na 18, pożegnaliśmy się i przerwaliśmy połączenie po czym Soph zaczęła mieć napad furii
- Co ? Gdzie mnie znowu ciągniesz ? W co ja się ubiorę ? Przecież ja nie mam ciuchów ! Do kina ? Przecież trzeba dobrze wyglądać ! A co jeśli pojawią się paparazzi ? Muszę się jakoś prezentować, co nie ? - w tym momencie wybuchłam śmiechem a dziewczyna tylko patrzyła się na mnie dziwnie, totalnie nie wiedząc o co może mi chodzić. - Dlaczego się ze mnie śmiejesz ?- zapytała z powagą, po czym także zaczęła się śmiać.
Cały dzień minął nam na leniuchowaniu, wyszłyśmy na obiad na miasto, Sophie kupiła sobie bluzkę i spodenki a mi nic szczególnie nie przypadło do gustu więc postanowiłam zachować pieniądze na następny raz. Nawet się nie oglądnęłyśmy a wybiła 16.30 więc wróciłyśmy.
Po kilku minutach muzyka była włączona prawie na maxa a ja z siostrą szykowałyśmy się do wyjścia, nic jej nie mówiłam, bo starałam się być tą "obojętną" ale chciałam wyglądać jak najlepiej i podobać się Zaynowi, tylko na tym mi zależało. Chciałam czuć się kimś w jego oczach.
Godzinę później byłam gotowa do wyjścia ale Sophie jeszcze kończyła robić sobie makijaż. Zdecydowałam
się na szorty i koszulę w kwiaty, którą to włożyłam do spodenek. Wieczory nie były zimne więc postanowiłam nie brać kurtki, tylko jakiś sweterek. Do torebki zabrałam błyszczyk, lusterko, a także portfel i puder na wszelki wypadek. Siedząc w salonie przed telewizją nie skupiałam się na programie który leciał czy danym teledyskiem ale nad życiem, myślałam o tym, jak moje losy potoczą się teraz, po poznaniu tak wspaniałej osoby, czy będzie lepiej ? Miejmy nadzieję, że tak. Chciałabym rozwinąć tą znajomość, bo Zayn jest cudownym chłopakiem, który zasługuje na wiele, no właśnie na wiele, a to znaczy że nie na mnie. Mówiłam do siebie w myślach. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk oznajmiający nową wiadomość, odblokowałam telefon, wpisałam hasło i kliknęłam na ikonkę z sms-em. Od Zayna. "Gotowa? (: " przeczytałam w treści , po czym napisałam "tak, kiedy będziecie? (:" nie minęła minuta a dostałam odpowiedź "za kilka minut wyjeżdżamy xx". Nie odpisałam na tego sms-a tylko krzyknęłam na Sophie żeby się pośpieszyła, kiedy ujrzałam ją na ostatnim ze stopni schodów podniosłam się z kanapy i podeszłam do lustra. Wydawało mi się, że nie wyglądam najgorzej, w zasadzie podobałam się sobie i pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam się to ładną. Kiedy przyjaciółka dołączyła do mnie, ubrałyśmy buty i czekałyśmy, widziałam, że Sophie się denerwowała, więc zaśmiałam się cicho. W zasadzie pierwszy raz to ona - dusza towarzystwa była poddenerwowana a ja spokojna. Zazwyczaj było inaczej, ale tym razem ? Pomyślałam, że jeśli mnie nie polubią to trudno, to będzie jakiś znak. Przed domem zatrzymał się samochód a jego reflektory oświetliły budynek
- Idziemy ? -zapytałam z uśmiechem
- No tak, tak, chodźmy -powiedziała z niepewnością przyjaciółka. Zamknęłam dom na klucz, a kiedy się odwróciłam Zayn wysiadał z samochodu. Podszedł do mnie i przytulił na powitanie. Poznałam go z Soph a następnie ta kierowała się w stronę samochodu i w tym momencie poczułam lekki stres.
- Zayn ? -powiedziałam cicho
- Tak ?
- A co jeśli mnie nie polubią ?
- Oj, przestań. Na pewno Cię polubią i to bardzo. Heej, zero stresu, oni są normalnymi ludźmi a nie jakimiś potworami, na pewno Cię pokochają, uśmiech i ruszamy, tak ? -wystawił do mnie rękę na co ja się uśmiechnęłam chwytając ją i poszliśmy do auta. Chłopak otworzył mi drzwi po czym zajął miejsce obok mnie.
- Cześć -odwróciła się do mnie uśmiechnięta dziewczyna siedząca obok kierowcy -Jestem Danielle -wyciągnęła rękę w geście powitania, uścisnęłam ją i dodałam -Adel. - w tym momencie osoba obok nowo poznanej dziewczyny odwróciła głowę i także z uśmiechem podała mi dłoń, którą chwyciłam. - Liam - rzekł chłopak
- Jestem chłopakiem Danielle - dodał
- Adel. Miło mi
- Mnie również
- No to co ? Jedziemy ! - powiedział Zayn a samochód ruszył, nie jechaliśmy długo. Po kilkunastu minutach rozmów i wspólnego "śpiewu" byliśmy już pod budynkiem kina.
- Ej czekajcie -powiedziałam szybko i nagle wszyscy skierowali twarze w moją stronę -chyba nie idziemy na horror ? -Miałam bardzo poważną minę więc wszyscy wybuchnęli śmiechem
- Nie, spokojnie, to będzie komedia romantyczna -odpowiedział po chwili Liam
- Bo już się bałam -dodałam do konwersacji śmiejąc się - Liam chwycił za rękę Dan i pocałował ją, w tym momencie Zayn i ja momentalnie zerknęliśmy na siebie a Soph szła po prostu przed siebie nie zważając na zaistniałą sytuację .Troszkę się zarumieniłam, ale chyba nie było tego widać, Zayn objął mnie ramieniem i po nie wielu krokach wchodziliśmy do budynku. Mieliśmy zamówione bilety już wcześniej więc po około 3 minutach zajmowaliśmy wykupione miejsca . Z boku siedział Liam, następnie Danielle, Zayn, ja i Soph. Widać było , że czuje się nieswojo, ponieważ przyszła tak jakby sama. Ale odnajdywała się w towarzystwie i moim zdaniem wydawała się być zachwycona tym, jaki jest Zayn i jego przyjaciele.
Seans zaczął się po dłuższej chwili. Liam i Dan byli do siebie przytuleni w miarę ograniczeń miejsc, a Zayn po zakończeniu reklam i co za tym idzie rozpoczęciu seansu ponownie objął mnie ramieniem, gdy wykonał ten gest spojrzałam w jego kierunku a ten patrzył na mnie i oczekiwał na zgodę wykonanego gestu. Uśmiechnęłam się tylko do niego na znak zgody i chwyciłam rękę, którą miał za mną. Kiedy nasze dłonie się zetknęły poczułam dziwną przyjemność. Czułam, że ten chłopak jest wyjątkowy, chciałam być jego, ale to przecież nie jest takie łatwe. Do końca trwania tego przepięknego filmu płakałam chyba ze sto razy a Zayn co chwila patrzył na mnie. Jednym razem widziałam, że też się wzruszył.
Film skończył się szybciej niż się zaczął. Po seansie wyszliśmy wszyscy z kina, Liam ze swoją dziewczyną szli za rękę, obok nich szła Soph, później ja i Zayn. Przed samym samochodem, kiedyś mieliśmy już wsiąść do środka zauważyliśmy biegnące w naszą stronę fanki.
Nie chciałam , żeby mnie poznały.
Spanikowałam. W błyskawicznym tempie wskoczyłam do samochodu zostawiając pozostałą czwórkę na dworze. Na szczęście w pojeździe były przyciemniane szyby, więc żadna Directioner nie mogła mnie zobaczyć, za to ja je tak.
Słyszałam jak pytały czy Soph to dziewczyna Zayna, zrobiłam wielkie oczy i byłam ciekawa jak się z tego wyplączą.
- Nie, to nie jest moja dziewczyna -rzekł z uśmiechem Zayn -jestem singlem.
- Nie jestem jego dziewczyną i nigdy nie będę -dodała z poddenerwowaniem pomieszanym z paniką moja przyjaciółka
- To nasza znajoma -Ustabilizowała sytuację Dann
Wydawałoby się, że ta sprawa została jasno zrozumiana przez wszystkich oczekujących na autografy fanów.
Po tym, jak chłopacy złożyli podpisy na kartkach fanki oddaliły się więc reszta dosiadła się do mnie. Kiedy Zayn mnie zobaczył zaczął się śmiać.
- Ja.. ja przepraszam, że tak postąpiłam ale nie chciałam być rozpoznawana, rozumiecie ? -spytałam
- Tak, spokojnie, to normalne -powiedział Liaś
- To gdzie jedziemy ? -Dann skierowała do wszystkich pytanie
- Może jedziemy do nas. -Liam bardziej oznajmił niż zapytał i od razu ruszył przed siebie.
Po około 20 minutach byliśmy już na miejscu. Zatrzymaliśmy się przed domem. Zayn otworzył drzwi i podał mi rękę aby ułatwić mi wysiadanie. "Jaki dżentelmen" - pomyślałam i uśmiechnęłam się.
Telefon Soph rozdzwonił się, odebrała i poprosiła mnie na chwilę. Reszta czekała z boku rozmawiając podczas kiedy moja siostra oznajmiła, że wraca do domu.
- Idę z tobą -od razu zareagowałam
- Nie ma mowy, posiedź z nimi, widzę że Zayn ci się podoba
- Nie będziesz wracała sama. -stałam się bardziej stanowcza
- Nie idę sama, nie martw się o mnie, zadzwonię albo napiszę jak dotrę , ok ? -nie czekając na moją odpowiedź przytuliła mnie i pożegnała się z resztą osób, kiedy ruszyła w stronę jezdni (...)


___________________________________

No więc na początek przyznam, że nie jest to najlepszy rozdział w moim autorstwie hahah xd ale tak czy inaczej mam nadzieję, że podobał się .
Nie ukrywam, że trochę słabo mi idzie pisanie ale staram się, uwierzcie mi, bardzo się staram (:
Głosujcie w ankiecie i k o m e n t u j c i e , bo to na prawdę motywuję i widzę, że ktoś chce to czytać, jest dla kogo się rozwijać :)
Jeśli jesteście ciekawi co wydarzy się dalej to czytajcie, czytajcie i czekajcie na kolejne losy naszych bohaterów (:
btw. jak myślicie, co stanie się dalej ? (:

PROŚBA DO WAS !
moja przyjaciółka walczy o marzenia , więc jeśli macie twittery to proszę dajcie przy tym tweecie RT to strasznie ważne a nic Cię nie kosztuje

Jeśli macie, pytania to zapraszam, na prawdę na każde odpowiadam (:
M Ó J A S K
T W I T T E R

i oczywiście jeśli chcecie być informowani to zostawcie w komentarzu numer gadu albo nazwę twittera (: lub po prostu napiszcie na twitterze do mnie , jeśli chcecie abym was obserwowała to po prostu napiszcie do mnie . pozdrawiam

wasza Mrs. Malik 

piątek, 10 maja 2013

Rozdział 6.

[...]
- Tak. Posłuchaj mnie Adel.
- Zayn, proszę Cię, my nie możemy się spotykać. Znasz mnie od dzisiaj, to nie może być takie trudne. Zapomnisz o mnie po pstryknięciu palcami.
- A czy Ty, czy Ty potrafiłabyś o mnie zapomnieć w chwilę ? Bo ja o Tobie nigdy. Nie widzisz tej więzi ? Między nami jest chemia, zrozum to. Pasujemy do siebie jak dwie krople wody, dobrze o tym wiesz -splątał  palce naszych dłoni, stał przede mną, patrzył prosto w moje oczy a ja ze łzami wpatrywałam się w jego. Czułam jego oddech, on z pewnością także czuł mój na swojej szyi.
- Zayn . Dlaczego ? Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że jesteś sławny. Skoro czułeś więź i wiedziałeś, że nie zapomniałabym o Tobie a Ty o mnie, że jesteśmy sobie "pisani", to dlaczego ? I dlaczego postanowiłeś przekazać mi to w taki sposób - pisząc o mnie na swoim profilu ?
- Czyli nie mogę liczyć na nic ? -załamanie w jego głosie uświadomiło mi, że Zayn nie jest podrywaczem, ja na prawdę mu się podobam. Nie mogłam tego tak zostawić, bo przy nim czułam się taka, taka wolna ! Nie musiałam udawać. Chłopak odwrócił się na pięcie i już chciał wyjść, gdyż długo nie odpowiadałam
- Zayn -powiedziałam nieśmiało
- Tak ?-momentalnie pojawiły się iskierki w jego oczach, nadzieja..
- Ja.. My możemy być tylko przyjaciółmi, jeśli chcesz oczywiście, co Ty na to ?
- Co ja na to ? Wiesz dobrze, że chciałbym czegoś więcej, znacznie więcej. Pragnę twojej miłości, zaakceptowania ale jeśli nie mogę Cię mieć, to najwspanialszym darem jaki mogę od Ciebie otrzymać w tej sytuacji jest przyjaźń. Obiecuję już nigdy Cię nie zawieść, Adel .
- Nawet nie wiesz, jak dobrze to słyszeć Zayn. -po moich słowach chłopak przytulił mnie, przytulił z całych sił. Uwielbiam być w jego ramionach, czuję się wtedy taka bezpieczna.
-Może wybierzemy się na spacer?- zapytał odsuwając się ode mnie.
-W sumie czemu nie.- odpowiedziałam, a na jego twarzy zagościł uśmiech. Wzięłam swoje rzeczy i już po chwili szliśmy w stronę parku. Usiedliśmy na ławce z dala od innych.
-Opowiedz mi coś o sobie. Powinniśmy coś o sobie wiedzieć skoro mamy być przyjaciółmi.- powiedziałam
-No więc jestem w zespole, który nazwa się One Direction. Razem ze mną jest w nim jeszcze czterech chłopaków, którzy są moimi najlepszymi przyjaciółmi.
-A jak to się zaczęło? Jak powstał wasz zespół?
-W X Factor. Wszyscy poszliśmy na przesłuchania osobno, ale potem złączyli nas w zespół. Zajęliśmy 3 miejsce potem podpisaliśmy kontrakt i tak nasza podróż z muzyką trwa nadal.- zakończył swoją wypowiedź.- to teraz ty opowiedz mi coś o sobie.
-Nie ma o czym mówić...chyba. Moje życie nie jest zbyt ciekawe. Nie będę zabierać Ci czasu.
-Ej nie zabierasz mi czasu, zależy mi na tobie i nie chce żebyś tak mówiła- powiedział przytulając mnie do siebie.- no to opowiadaj- dodał po chwili.
-Mam dwie przyjaciółki Sophie i Megan. Interesuje się fotografią, modą i muzyką. Niestety moja mama jest alkoholiczką i wątpię w to, żebym kiedykolwiek spełniła swoje marzenia, ale cóż takie jest życie nie?
A i jeszcze niedługo wyjeżdżam z moimi przyjaciółkami do Londynu. To chyba było by na tyle.- powiedziałam, a on przytulił mnie.
-Spełnisz swoje marzenia, zobaczysz. Tylko musisz uwierzyć bardzo mocno w to, że się uda. Pomogę Ci. Obiecuję.-odparł, a ja uśmiechnęłam się na te słowa. Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę po czym udaliśmy się w stronę domu. Pożegnałam się z Zaynem i weszłam do środka.
-Widzę, że humor już troszkę lepszy- uśmiechnął się Dustin.
-Zdecydowanie tak- odwzajemniłam uśmiech.- Sophie już wróciła?- zapytałam po chwili.
-Tak jest u siebie w pokoju- odpowiedział, a ja natychmiast pobiegłam na górę.
-Gdzieś ty była tyle czasu?- zapytała Sophie gdy tylko zamknęłam drzwi jej pokoju.
-Nie martw się, byłam z Zaynem - odparłam idąc w jej stronę z radosną miną.
-Co z jakim Zaynem ? - zapytała z cwaniackim uśmieszkiem trącąc mnie palcem na wysokości talii
-No własnie o tym chcę Ci powiedzieć. Poznaliśmy się niedawno, wtedy kiedy byłam sama w galerii i wróciłam dosyć późno, pamiętasz?
-No oczywiście, że pamiętam ! Jaki on jest ? - zapytała z chęcią uzyskania jak najszybszej odpowiedzi
-Jeszcze nie znam go dobrze, ale na pewno jest opiekuńczy. Opowiem Ci kiedyś, innym razem. - naastała chcwila ciszy, zamyśliłam się
-Niezłe z niego ciacho -Soph przerwała milczenie
-Eeej ! - zaśmiałam się i uderzyłam ją poduszką i tak zaczęła się bitwa. Po pól godzinie biegania za sobą i obrywania postanowiłyśmy iść się wykąpać i do łóżek. Ale wcześniej i tak oglądnęłyśmy film, na którym ja oczywiście zasnęłam, z resztą tak samo jak Sophie. Mama wyłączyła w nocy laptopa i przykryła nas kołdrą. Obudziłam się około północy, widziałam , że w drzwiach do sypialni, w której razem z Soph spałyśmy stali rodzice. Byli przytuleni i wpatrywali się w nas jak w obrazek. Nie chciałam by widzieli , że nie śpię, więc miałam przymrużone oczy.Widziałam, że po policzku mamy spłynęła jedna, niewidzialna łza, kiedy tato to zauważył otulił Lucy swoim ramieniem, pocałował ją w czoło i przymknął drzwi do sypialni.
* * *
Rano obudziły mnie promienie słońca, odwróciłam się a Sophie jeszcze słodko spała. Wzięłam do ręki laptopa, usiadłam po turecku i weszłam na twittera. Od razu pokierowałam się na profil Zayna. W drugiej karcie otwarłam maila. Zalogowałam się , w mojej skrzynce była jedna nieodczytana wiadomość z twittera. Przeczytałam tytuł : "Zaynmalik1D (@zaynmalik) has sent you a direct message on Twitter!" po przeczytaniu tych kilku słów moja mina rozweseliła się od razu. Otworzyłam wiadomość i zagłębiłam się w te kilka słów skierowanych do mnie "Hej, mam nadzieję, że dzisiaj też się spotkamy. Odezwij się do mnie, cieszę się, że między nami wszystko ok xx (:" w pośpiechu odpisałam "hej, tak jasne, jeśli tylko masz ochotę to możemy się spotkać x". Jeszcze chwilkę surfowałam po internecie, następnie odłożyłam laptopa na miejsce i położyłam się.
Po prostu leżałam i myślałam o wszystkim i o niczym. "Wiem , że jestem w nim zakochana ale nie mogę mu powiedzieć, to skończy się na przyjaźni, wiecznej. Nie mogę z nim być w związku, jego psychofani by mnie zniszczyli, nie chcę tego przeżywać" - mówiłam sama do siebie w myślach, kłóciłam się ze sobą, bo Zayn to wymarzony facet, każda chciałaby mieć takiego u swojego boku. "Ok dosyć tego, pora wstać" - pomyślałam i tak też zrobiłam. Soph jeszcze spała, nie budziłam jej, poszłam do swojego pokoju,

wzięłam ciuchy oraz czystą bieliznę i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki jak mi się wydawało, orzeźwiający "poranny" prysznic.
Jeszcze chwilkę spędziłam w łazience strojąc się i przygotowując na nadchodzący dzień. Gdy uznałam, że jestem gotowa zeszłam na dół, nikogo nie było już w domu, tylko ja i Sophie. Postanowiłam zrobić nam obu śniadanie. Wyciągnęłam mleko z lodówki i wlałam do misek, podgrzałam go trochę a następnie dosypałam płatki śniadaniowe, do wszystkiego dołączyłam 2 łyżki, wszystko ułożyłam na tacy i poszłam z tym na górę, do pokoju przyjaciółki. Lekko popchnęłam drzwi do sypialni siostry a te odruchowo się uchyliły. Położyłam posiłek na stoliku i obudziłam dziewczynę. Sophie otworzyła zaspane oczy, uśmiechnęła się d mnie lekko i znowu położyła głowę na poduszce.
- Pora wstać, zrobiłam śniadanie
- Yhym - odpowiedziała ledwo słyszalnie
- Podać ci miseczkę ?
- Nie -odparła jakby bezsilnie na co ja zaczęłam się śmiać

- No wstawaj śpiochu jeden !
- Już, już -powiedziała ale tę czynność wykonała jakieś 4 minuty później
Jedząc gadałyśmy o dzisiejszych planach, powiedziałam jej, że może spotkam się z Zaynem, na co ona nie odpowiedziała, po prostu uśmiechnęła się a ja się lekko zarumieniłam.
- No co ? -zaczęłam się śmiać
- Nie. Nic nic -ona też się śmiała
Kiedy zjadłyśmy ona poszła się umyć i odświeżyć a ja posprzątałam po śniadaniu. Soph się umyła i zeszła do mnie na dół, oglądałam w tej chwili telewizję.
-Co oglądasz ? -zapytała jeszcze będąc na schodach
- Nie wiem, błądzę po kanałach, a co byś chciała oglądnąć ?
- Hmm... nie wiem, szukaj jakiegoś filmu
- No, ok , właśnie to robię - odpowiedziałam klikając cały czas ten sam guzik na pilocie.
Nagle rozdzwonił się telefon. Soph jeszcze nie usiadła więc odebrała
- Tak, słucham ? -powiedziała automatycznie

_________________________________

P R Z E P R A S Z A M
za to, że tak późno rozdział
i ogólnie miał być dłuższy bo długo czekaliście, ale jest jaki jest :c 
coś mi to już nie idzie z taką łatwością i to pewnie da się zauważyć czytając..
ale uwierzcie mi, staram się najmocniej jak mogę 
mam nadzieję , że się podobał . 

P R O S Z Ę
jeśli czytasz / przeczytałeś to skomentuj to 
może być napisane cokolwiek , na prawdę
jeśli nie macie pomysłu jaki komentarz zostawić dajcie uśmiech, cokolwiek ale chcę widzieć czy kto czyta
bo wejścia się jakoś nabijają a z komentarzami kiepsko :c

D Z I Ę K U J Ę
za to, że ciągle mnie odwiedzacie
za to, że "nabijacie" mi te wejścia hahha
za to, że pytacie kiedy rozdziały, bo to cudowne uczucie bo wtedy wiem, że komuś się podoba hihih
za to, że jesteście
że czytacie

mam nadzieję , że się podobało
udanego jutra ! <3
piszcie jeśli coś chcecie

twitter : luvmyzayn (:
ask : ilyJayn (:


kocham Was Mrs. Malik 





niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5 !


[...] już chciałam wejść do domu kiedy chłopak chwycił mój nadgarstek i odwrócił stanowczym ruchem aczkolwiek delikatnie. Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła
- Tak ? - zapytałam z subtelnością w głosie
- Może dałabyś mi swój numer ?
- No jasne. - powiedziałam, Zayn dał mi do ręki swój telefon a ja wystukałam na nim kolejno cyfry.
- Dzięki -odrzekł odbierając swoją własność- na pewno zadzwonię. - Uśmiechnął się i popatrzył mi głęboko w oczy po czym dodał- To był niesamowity dzień, cieszę się, że Cie poznałem. -Zbliżył się na niebezpieczną odległość, dzieliły nas zaledwie centymetry. Chciał mnie pocałować, już się zbliżał a ja go przytuliłam. Jeszcze kilka godzin temu oddałabym wszystko aby nasze usta złączyły się w pocałunku. Nie wiem dlaczego to się zmieniło, poznałam go bliżej, może nie chciałam, aby uważał mnie za stereotypową "łatwą dziewczynę" ? Nasze ciała przylegały do siebie przed dobre trzy minuty. Ściskałam go z całej siły, a on nie chciał mnie wypuścić ze swoich ramion. Kiedy się od niego odsunęłam weszłam prosto do domu, nawet nie spojrzałam w jego oczy. Nie dlatego, że nie chciałam. Po prostu nigdy nie wiem co zrobić po pierwszym przytuleniu kogoś, czy pierwszym pocałunku. To takie niezręczne, chciał sobie tego zaoszczędzić.
Weszłam do środka i tak jak przypuszczałam Soph siedziała już na schodach mając w rękach dwa kubki gorącej czekolady; z nutką rozkoszy i cwanym uśmieszkiem spoglądała na mnie na co ja się tylko zaczerwieniłam. 
- No co ? -zapytałam z głupim uśmieszkiem i świecącymi oczkami jaki posiada każdy zakochany
- Jak to co ?  Kto to był ? Jak ma na imię ? To Twój chłopak ? - zasypywała mnie setkami pytań
- Oj Sophie już przestań ! - powiedziałam przewracając zabawnie oczami.
Wymijając ją wzięłam swój kubek, podziękowałam i pobiegłam na górę
- Heeeeej - krzyknęła odwracając głowę - chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia ?
- Jutro Ci wszystko opowiem, jestem bardzo zmęczona - rzekłam gestykulując ręką i ruszyłam przed siebie, do pokoju. Weszłam do niego i usiadłam przy łóżku upijając łyk cieczy z kubka.
Otworzyłam laptopa, którego niedawno dostałam od Lucy i Dustina. { NASTRÓJ ? } Dustin to tata Sophii i mój tata, nie biologiczny ale.. sami wiecie. Jest moim ojcem- innego nie mam. To fantastyczny człowiek i niesamowity tata. Zawsze umie wesprzeć, można na niego liczyć w każdej kwestii. Np więc uruchomiłam sprzęt, włączyłam Twittera i napisałam o najwspanialszym dniu, spędzonym z przecudnym chłopakiem.
Wchodzę w interakcje.
Zayn Malik followed you. - na ten widok uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. 
Powiadomienie. 
Zayn wspomniał o mnie w tweecie mój uśmiech był tym bardziej promienny 
Czytam "Wspaniały dzień, dziękuję za wszystko piękna @_adelline" chciałam mu odpisać, otworzyłam okno rozmowy i.. no właśnie , tweet został oblężony, nie miałam pojęcia co się dzieje. Nagle moje interakcje zaczęły szaleć.
Miliony nowych tweetów z moją nazwą na minutę.
Setki nowych obserwujących.
Niezliczone ilości próśb o follow back.
Siedziałam jak wryta, nie wiedziałam co robić.
Miałam mętlik w głowie.
Weszłam na jego konto. Miał zweryfikowany profil. Zaczęłam wyszukiwać o nim informacje. Ledwo wpisałam w google Zayn Malik, a już pojawiły się tysiące stron, które tylko czekały na otwarcie. Nie zdążyłam kliknąć na żadną z nich, ponieważ w pomieszczeniu rozległ się dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany bieg cyfr, no tak, przecież nie zapisałam jego numeru. Odebrałam
- Hej, Tu Zayn
- Cześć - odpowiedziałam z obojętnością w głosie
- Coś się stało ? - zapytał z przejęciem
- Nie nic, tylko pewien chłopak którego bardzo polubiłam nie powiedział mi, że jest sławny. Po prostu mi troszeczkę smutno. Ale t przecież nic wielkiego, prawda? -czekałam na odpowiedź ale w słuchawce usłyszałam tylko ciszę -No właśnie tak myślałam- już chciałam się rozłączyć kiedy usłyszałam jego głos
- Adel, to nie tak. Ja nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale ja.. ja nie chciałem żebyś uważała na każde słowo z moim towarzystwie, nie chciałem żebyś udawało kogoś kim nie jesteś i chciałem też być przy tobie tym, kim jestem na prawdę nie przed kamerami, nie przed tłumem fotografów i reporterów. Chciałem być normalnym chłopakiem, który zakochał się w atrakcyjnej dziewczynie, dziewczynie z marzeń każdego.  - "On się we mnie zakochał" pomyślałam a moje serce zaczęło skakać, ale przecież tak nie może być, on nie może widywać się z kimś, kto na pierwszym kroku zrujnuje wszystko do czego dążył..
- Zayn ja nie wiem co Ci powiedzieć. Przykro mi ale chyba nie możemy się widywać, ja pochodzę z ubogiej rodziny, nie mam wielu przyjaciół, nie jestem duszą towarzystwa.
- Adel czy Ty myślisz, że ja zwracam uwagę na to jak kogoś postrzegają ? Myślisz, że jestem aż taki płytki ? Nie pomyślałabym nigdy, że właśnie Ty możesz mnie tak postrzegać, myślałem, że dobrze nam się gadało. Zadzwoniłem bo musiałem usłyszeć Twój prześliczny głos, nie sądziłem, że ta rozmowa potoczy się w taką stronę.
- To bardzo miłe ale.. Musisz zrozumieć, gdybyś wcześniej powiedział to może..
- To może co ? - Praktycznie krzyknął do słuchawki, było słychać złość i zrozpaczenie w jego głosie
- Wtedy nawet nie próbowałabym z Tobą nawiązać kontaktu, nasz środowiska po prostu do siebie nie pasują, Zayn
- Bo co ? Bo jestem jakąś durną gwiazdą ?! Tak ?!
- ..
- No dalej wykrztuś to z siebie Adel ! - Słyszałam jego płacz.. Nie widziałam co zrobić
- Zayn ja.. ja nie mogę , przepraszam - rozłączyłam się. Mój płacz przywołał do pokoju Dustina.
- Kochanie , co się dzieje ? - Zapytał
- Gdzie Sophii ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Pojechały gdzieś z mamą, nie chciały Cię odrywać od rozmowy, więc wyszły bez Ciebie -rzekł siadając obok mnie i objął mnie ramieniem, wtuliłam się w niego
- Tato.. - smutek w moim głosie można było wyczuć na kilometr, do niego łatwiej mi było mówić proste "tato, tatusiu" , dlaczego ? Sama nie wiem, może dlatego , że matki mam dwie a on był jedynym ojcem jakiego poznałam w swoim życiu
- Tak, córeczko ? - odpowiedział z kojącą moją duszę troską
- Nie pozwól mi zrobić głupstwa.. -Dustin popatrzył mi w czule w oczy
- Słoneczko, nigdy nic Ci się nie stanie. Zawsze będę z Tobą, do końca moich dni będę Cię bronił. Obiecuję- wtulił mnie w siebie na co ja odpowiedziałam jeszcze większym płaczem, płakałam mając uśmiechniętą twarz. Uśmiech pojawił się dzięki tacie, zaś łzy leciały prosto ze złamanego serca. Pierwszy raz w życiu czułam tak wieki ból. Ból psychiczny, na który nie mogłam nic zaradzić.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi , ja i tata momentalnie spojrzeliśmy sobie w oczy, nie spodziewaliśmy się gości. Usłyszałam tylko wyszeptane "Ja otworzę" i chwilkę później taty już nie było ze mną w pokoju. Z zaciekawieniem słuchałam jak schodzi po schodach, otwiera drzwi . 
- Dobry wieczór, zastałem Adel ? -zapytał męski głos.
- Adeline !-zawołał tata, mieliśmy umowę, że zawsze krzyczy i ja wybieram czy chcę zejść, jeśli się się nie odzywam Dustin mówi, że mnie czy Sophii nie ma w domu. Nie wiedziałam co zrobić. 
- Tutaj -krzyknęłam ale później pożałowałam i kłóciłam się z myślami. 
- Jest na górze -odparł tata a po chwili w drzwiach mojego pokoju pojawił się on. 
- Zayn ? -Zapytałam z niedowierzeniem .
- Tak. Posłuchaj ...


T B C ! 
______________________________

Hej kochani. Na wstępie przepraszam, że rozdział nie pojawiał się tak długo :x Chciałam wam to wynagrodzić pisząc troszeczkę dłuższy ale nie wiem czy mi nawet wyszło O.o No więc może tak, @_adelline to nowe konto na twitterze, będzie się no pojawiało jak zauważyliście w opowiadaniu ale głównym powodem jego stworzenia jest zbyt częsty limit na moim głównym twitterze  . Mam wielką nadzieję, że pojawią się szczere opinie w postaci komentarzy :) Serdecznie zapraszam do zadawania pytań . Piosenka się podobała ?  C:
+Jeśli ktoś jeszcze chce być informowany o rozdziałach proszę pisać, gdziekolwiek może być w komentarzu , na tt albo asku :)
No to chyba tyle, obserwujcie tego bloga , komentujcie i zadawajcie pytanka ;)

Kocham was.

Mrs. Malik 

czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 4 :)



 Nie dając mi nic odpowiedzieć złapała moją rękę i wybiegła na ulice, gdy zobaczyłam nadjeżdżający samochód pociągnęłam ją w swoją stronę - na chodnik. Wywróciłam oczami i nakazałam jej aby następnym razem może się rozejrzała zanim wybiegnie na ulicę. Wracając wzrokiem na ulicę zobaczyłam , że tamten samochód zatrzymał się niedaleko i wysiadł z niego nieziemsko boski chłopak. {koniecznie włącz XD} Nagle w mojej głowie wszystko zaczęło dziać się w spowolnionym tempie, chłopak poruszał się niczym największy przystojniak świata. Przejechałam go wzrokiem, od stóp po same włosy, zresztą idealnie wymodelowane.




 Sprawiał wrażenie kogoś nad kogo wyglądem codziennie pracowało co najmniej trzech stylistów. Zauważyłam, że chłopak zmierza w kierunku galerii handlowej, Sophie go nie widziała, była zafascynowana Jamesem. Nie mogłam przepuścić takiej okazji, to był chłopak moich marzeń, a z tamtym dupkiem nawet nie chciało mi się gadać .Powiedziałam Soph że widzimy się w domu, nawet nie zapytała dlaczego z nią nie idę, była w niego zapatrzona jak w obrazek.
Jeszcze nigdy nie poruszałam się chyba w tak szybki sposób, nie mogłam stracić go z oczu. Wchodząc a raczej wbiegając do galerii straciła, go z oczu. Odwracałam się, patrzyłam na każdego kto przechodził obok i w końcu opadłam bezsilnie na jakiejś sofie. "Kolejna nieudana rzecz." pomyślałam i nagle dostrzegłam go przeglądającego ciuchy. Moje źrenice powiększyły się, podniosłam się natychmiastowo i podążyłam w jego kierunku. Stał przy "sekcji dla pań" i w twoich oczach nagle szanse zmalały. Mimo wszystko podeszłaś do chłopaka i postanowiłaś się przywitać.
- Hej - uśmiechnęłam się stojąc obok udając, że przeglądam ciuchy - Prezent dla dziewczyny ? - Zapytałam
- Cześć , nie nie . Mama ma urodziny i nie mam pojęcia co wybrać - powiedział jakby z nadzieją, że mu pomogę a w moim sercu aż coś zadrżało
- A ile mamy czasu ? - zapytała, spoglądając na niego kątem oka, aczkolwiek z przyjaźnią wypisaną na twarzy
- Na prawdę mi pomożesz ? Tak w ogóle to Zayn jestem. - podał mi dłoń uśmiechając się uwodzicielsko
- Adeline, możesz mówić na mnie Adel - odwzajemniłam uśmiech - I jasne, że Ci pomogę ! Wiesz, mam pełno innych zajęć no ale niech Ci już będzie - powiedziałam a on szczerze się uśmiechnął
- No niestety, dzisiejszy dzień jest zarezerwowany dla mnie , musisz przeprosić innych.
- Nie wiem jak to wytrzymają.. - zaczęliśmy się śmiać
* * *
klik na nastrój :)
Po wyjściu z galerii i zakupieniu prezentu dla mamy Zayna postanowiliśmy iść na pizzę. Chłopak nie znał tutaj wielu miejsc dlatego też pozwolił mi obrać kierunek i cel naszej przechadzki. Udaliśmy się do mojej ulubionej pizzerii. Postanowiliśmy nie brać samochodu, knajpka była umiejscowiona niecałe pół kilometra od miejsca, z którego szliśmy. Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim. Dobrze, że zaryzykowałam ale swoją drogą ciekawe co u Soph. Mam nadzieję, że się nie martwi.. Po dojściu na miejsce weszliśmy do środka, zajęliśmy stolik przy oknie, dla dwojga. O dziwo w pizzerii była jeszcze tylko jedna grupa nastolatków, zachowywali się dosyć cicho jak na swój wiek.
Knajpka była urządzona w starym stylu, takim jaki najbardziej lubiłam. Wszystko pasowało do siebie, w środku dominowały ciemne kolory, ale nie było ponuro. Wchodząc tam czułeś się jakby to było kilka lat wcześniej. Zawsze najbardziej podobały mi się tutaj obrazy na ścianach i te piękne stare płyty kompaktowe. Klienci zawsze mogli ściągnąć ze ściany dowolną płytę i rozkoszować się dźwiękami ulatniającej się z gramofonu muzyki, to było przepiękne. Właściciel na pewno znał się na muzyce, wiedział co dobrać, aby stworzyć nastrój.
Zatonęłam w Jego oczach, mogłabym siedzieć i po prostu gapić się w nie godzinami. Zayn też spoglądał na mnie cały czas. Kelnerka przyniosła nam zamówienie. Chłopak zamówił podwójny ser więc teraz musieliśmy się z nim uporać, ciągnął się bez końca. Nie wiedząc dlaczego śmialiśmy się z tej przyczyny.
Po licznie poruszonych tematach w naszej konwersacji zapadła cisza, ale nie była ona niezręczna, była to cisz w której można było usłyszeć miliony słów. Zapatrzeni w siebie uśmiechaliśmy się czule. Nie pomyślałam, że ten dzień może się tak skończyć. W pewnym momencie otworzyły się drzwi i powiało lekkim chłodem.. Popatrzyłam w okno, ściemniło się już. Zayn podążył za moim spojrzeniem. W tej chwili po drugiej stronie ulicy przechodziło małżeństwo, na pewno mieli ponad 50 lat, wyglądali przepięknie, przyglądałam się im a chłopak razem ze mną dopóki nie zniknęli za rogiem. Mój wzrok powędrował na towarzysza. Uśmiechnęłam się
- Późno już, chyba powinniśmy się zbierać - oznajmiłam z niechęcią 

- Tak - westchnął - zbierajmy się . -Podszedł pomagając mi wstać, podałam mu dłoń, którą mocno chwycił. Zayn zapłacił rachunek, pomógł mi ubrać płaszczyk i ruszyliśmy w drogę powrotną.
* * *
- Dziękuję za tan wspaniały dzień Adel - powiedział patrząc głęboko w oczy
- To ja Ci powinnam podziękować, za cudownie spędzony czas - uśmiechnęłam się
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś ? -zapytał z nadzieją
- Kiedy tylko będziesz chciał - odpowiedziałam szczerze i już chciałam wejść do domu kiedy chłopak chwycił mój nadgarstek i [...]

______________________

Mam nadzieję, że rozdział się podobał, bo bardzo się starałam . :) Podoba wam się kiedy dodaję kawałki w tle ? Jeśli nie, to po prostu nie puszczajcie muzyki ale sądzę, że to buduje nastrój :) Mam nadzieję, że podobało się, liczę na komentarze ! :)

@luvmyzayn - twitter
/MyNicknameIsAlreadyTaken - ask :)
Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć, o coś zapytać to zapraszam :) 

Mrs. Malik

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 3





- To jak ? Dasz mu drugą szansę ? - Zapytałaś oczekując na szybką odpowiedź , zapadła chwilka ciszy po czym przyjaciółka dała Ci odpowiedź
- Tak. Spróbuję . Może nie od razu jako chłopak ale .. Spróbuję się z nim zaprzyjaźnić . Co Ty na to ?
- No wiesz.. Ja nie mam zdania . Chciałabym wierzyć, że on się zmienił ale nie potrafię . Może kiedyś mnie do siebie przekona ale po tych wszystkich latach jakoś .. nie potrafię od razu mu zaufać . - powiedziałam będąc świadomą tego, co widziałam dzisiaj u Megan.
- Ale dlaczego ? Adel , przecież to Ty zawsze potarzasz, że każdy powinien mieć dwie szanse, jedną, którą ma prawo zniszczyć , a drugą - tą zapasową do tego, żeby nas nie zostawiać, nie odchodzić z naszego życia.
- Sądzisz, że James zasłużył na drugą ?
- Tak, tak myślę. On zaczyna z czystą kartą. Nie miej do niego uprzedzeń, dobrze ?
- ..
- Ad, obiecujesz ?
- No dobrze, niech będzie. Sophie ?
- Tak ? - zapytała z zaciekawieniem wypisanym na oczach
- Bardzo Cię kocham i nie chcę żebyś cierpiała - rzekłam szczerze
- Nic mi nie będzie. Ale dlaczego akurat teraz Cię wzięło na taki wzloty ? - Zapytała kładąc dłoń na mojej nodze i uniosła kąciki ust, popatrzyła na mnie z taką miłością, nie wiedziałam co odpowiedzieć
- Tak po prostu. Zdałam sobie sprawę, że nie umiałabym teraz bez Ciebie funkcjonować, jesteś dla mniej najważniejsza . - Odpowiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę z całych sił. Popłakałyśmy się .
* * *
Postanowiłam zostać u Sophii na noc . W sumie to i tak nie miałam po co wracać do tej rudery. 



Moja przyjaciółka chętnie przyjęła mnie po raz kolejny na przenocowanie . Byłam już tam prawie zadomowiona, całymi dniami tam siedziałam a mama Soph - Lucy była mi bliższa od mojej rodzicielki. Zawsze była dla mnie miła, pomagała mi a kiedy byłam młodsza często wyprawiała do szkoły wraz ze swoją córką. Jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Kocham ją tak, jakby była moją biologiczną mamą. Mam nawet z nią zdjęcie z dzieciństwa, byłam taka szczęśliwa.    Tylko dzięki niej miałam udane dzieciństwo, oczywiście w miarę możliwości udane .. Zawsze prosiłam ją aby mnie adoptowała a ona odpowiadała z uśmiechem na twarzy że nie może tego zrobić ale i tak jestem jej kochaną córeczką, to jej dawałam wszystkie laurki, to ją zapraszałam na dni matki w szkole, ona przychodziła na spektakle, w których grałam rolę ja i Sophie, to ją mogłam nazwać mamusią, moją kochaną mamą dzięki której jeszcze żyję. Gdyby nie rodzina mojej przyjaciółki zapewne umarłabym gdzieś już dawno i nikt by się mną nie zainteresował. Zostałabym wyśmiana z tego, że głoduję, że nie mam prawdziwego domu, kochającej rodziny . Jakoś teraz nie umiem mówić do niej mamo . Nie wiem dlaczego , nie potrafię. Zwracam się do niej na pani , no czasami po imieniu ale nigdy mamo, chociaż wiele razy powtarzała że mogę to robić bezustannie bo nadal jestem jej malutką córeczką . 
Gdy oznajmiłam Soph że jednak jest możliwość wyjechania do Londynu oraz kiedy powiedziałam jej o odwyku matki całą noc przesiedziałyśmy w jej pokoju, nie zmrużając oka. "Pracowałyśmy nad Londynem" tłumaczyłyśmy się rano mamie. Ta tylko się zaśmiała i po chwili zawahania dodała
- No córeczki czas na szkołę, tutaj macie pieniądze na lunch , udanego dnia kochane - powiedziała z przepięknym uśmiechem całując każdą z nas z policzek, tak jak to robiła kiedyś. Aż łezka mi się w oku zakręciła. 
- Lucy - zaczęłam
- Tak kochanie ? - zapytała z taką matczyną troską
- Dziękuję. Za wszystko co mi dałaś w życiu, za to, że jesteś tutaj, przy mnie i zawsze mogę na Ciebie liczyć.. mamusiu . - dodałam ze łzami w oczach a ona przyparła mnie do swojego ciała z wielką siłą. Gdy skończyła mnie przytulać widziałam, że ona też płakała. Odwróciłam się, moja przyjaciółka stała we łzach, to były łzy szczęścia. Poczułam ulgę, poczułam, że w tym domu mam prawdziwą, kochającą mnie rodzinę.
- Kocham Cię, mamo. - powiedziałam w progu, nawet nie wiem dlaczego, to było takie .. szczere, samo wypłynęło z moich ust
-Ja tez bardzo Cię kocham, córeczko. Ciebie i Sophie, bezpiecznej drogi kochane . - Jej słowa.. Jej głos, był ukojeniem dla moich uszu. Patrząc w jej oczy, oczy kobiety, która powinna być moją matką czułam się zawsze tak samo jak dusza dryfująca po oceanie. Będąc małą dziewczynką potrafiłam tonąć w nich przez godziny. 
* * *
Szkoła szybko nam minęła, bo byłyśmy zadowolone z tego, że będę wolna. Matka pójdzie na odwyk i może po powrocie stanie się inna, może będzie umiała kochać, może zatęskni. Miejmy nadzieję. Ale nie martwmy się teraz o to, mam rok przerwy od kłótni, od bijatyk i od niej. Nareszcie będę mogła robić to na co mam ochotę, bez zbędnych komentarzy.
* * *
Wracając ze szkoły z Soph zauważyłam Jamesa. Szedł po drugiej stronie ulicy, nie był ubrany jakoś nadzwyczajnie, zwykłe jeansy i czarny T-shirt z jakimś nadrukiem. Nie miał ze sobą plecaka więc od rady stwierdziłam, że nie był w szkole. Ja i Sophia nic nie miałyśmy do wagarowania, ale co za dużo to nie zdrowo. Ludzie pojawiający się na każdej imprezie a później opowiadający o swoim skacowanym życiu, wagarujący i palący papierosy nie byli tematem naszych rozmów, a kiedy już się w nich pojawiali to padały na nich tylko złe słowa. Widząc chłopaka wiedziałam, że coś się święci. On najwyraźniej nas nie zauważył więc podążał przed siebie. Modliłam się , aby moja przyjaciółka nie rozglądała się i nie zobaczyła go. Niestety. Widząc go cała rozpromieniała i powiedziała, żebyśmy się z nim przywitały, że zobaczę jak się zmienił. Nie dając mi nic odpowiedzieć złapała moją rękę i wybiegła na ulice, gdy zobaczyłam nadjeżdżający samochód... 
T B C... C:

_________________________


Hej kochani ! I jak, podobał się rozdział ? Mam nadzieję, że tak . Komentujcie :)

Wypełniajcie ankietę po prawej stronie i piszcie kogo jeszcze mam informować o nowych rozdziałach, kocham was bardzo mocno ! pozdrowienia ! 


Mrs. Malik