niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 5 !


[...] już chciałam wejść do domu kiedy chłopak chwycił mój nadgarstek i odwrócił stanowczym ruchem aczkolwiek delikatnie. Poczułam jak serce podchodzi mi do gardła
- Tak ? - zapytałam z subtelnością w głosie
- Może dałabyś mi swój numer ?
- No jasne. - powiedziałam, Zayn dał mi do ręki swój telefon a ja wystukałam na nim kolejno cyfry.
- Dzięki -odrzekł odbierając swoją własność- na pewno zadzwonię. - Uśmiechnął się i popatrzył mi głęboko w oczy po czym dodał- To był niesamowity dzień, cieszę się, że Cie poznałem. -Zbliżył się na niebezpieczną odległość, dzieliły nas zaledwie centymetry. Chciał mnie pocałować, już się zbliżał a ja go przytuliłam. Jeszcze kilka godzin temu oddałabym wszystko aby nasze usta złączyły się w pocałunku. Nie wiem dlaczego to się zmieniło, poznałam go bliżej, może nie chciałam, aby uważał mnie za stereotypową "łatwą dziewczynę" ? Nasze ciała przylegały do siebie przed dobre trzy minuty. Ściskałam go z całej siły, a on nie chciał mnie wypuścić ze swoich ramion. Kiedy się od niego odsunęłam weszłam prosto do domu, nawet nie spojrzałam w jego oczy. Nie dlatego, że nie chciałam. Po prostu nigdy nie wiem co zrobić po pierwszym przytuleniu kogoś, czy pierwszym pocałunku. To takie niezręczne, chciał sobie tego zaoszczędzić.
Weszłam do środka i tak jak przypuszczałam Soph siedziała już na schodach mając w rękach dwa kubki gorącej czekolady; z nutką rozkoszy i cwanym uśmieszkiem spoglądała na mnie na co ja się tylko zaczerwieniłam. 
- No co ? -zapytałam z głupim uśmieszkiem i świecącymi oczkami jaki posiada każdy zakochany
- Jak to co ?  Kto to był ? Jak ma na imię ? To Twój chłopak ? - zasypywała mnie setkami pytań
- Oj Sophie już przestań ! - powiedziałam przewracając zabawnie oczami.
Wymijając ją wzięłam swój kubek, podziękowałam i pobiegłam na górę
- Heeeeej - krzyknęła odwracając głowę - chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia ?
- Jutro Ci wszystko opowiem, jestem bardzo zmęczona - rzekłam gestykulując ręką i ruszyłam przed siebie, do pokoju. Weszłam do niego i usiadłam przy łóżku upijając łyk cieczy z kubka.
Otworzyłam laptopa, którego niedawno dostałam od Lucy i Dustina. { NASTRÓJ ? } Dustin to tata Sophii i mój tata, nie biologiczny ale.. sami wiecie. Jest moim ojcem- innego nie mam. To fantastyczny człowiek i niesamowity tata. Zawsze umie wesprzeć, można na niego liczyć w każdej kwestii. Np więc uruchomiłam sprzęt, włączyłam Twittera i napisałam o najwspanialszym dniu, spędzonym z przecudnym chłopakiem.
Wchodzę w interakcje.
Zayn Malik followed you. - na ten widok uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. 
Powiadomienie. 
Zayn wspomniał o mnie w tweecie mój uśmiech był tym bardziej promienny 
Czytam "Wspaniały dzień, dziękuję za wszystko piękna @_adelline" chciałam mu odpisać, otworzyłam okno rozmowy i.. no właśnie , tweet został oblężony, nie miałam pojęcia co się dzieje. Nagle moje interakcje zaczęły szaleć.
Miliony nowych tweetów z moją nazwą na minutę.
Setki nowych obserwujących.
Niezliczone ilości próśb o follow back.
Siedziałam jak wryta, nie wiedziałam co robić.
Miałam mętlik w głowie.
Weszłam na jego konto. Miał zweryfikowany profil. Zaczęłam wyszukiwać o nim informacje. Ledwo wpisałam w google Zayn Malik, a już pojawiły się tysiące stron, które tylko czekały na otwarcie. Nie zdążyłam kliknąć na żadną z nich, ponieważ w pomieszczeniu rozległ się dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany bieg cyfr, no tak, przecież nie zapisałam jego numeru. Odebrałam
- Hej, Tu Zayn
- Cześć - odpowiedziałam z obojętnością w głosie
- Coś się stało ? - zapytał z przejęciem
- Nie nic, tylko pewien chłopak którego bardzo polubiłam nie powiedział mi, że jest sławny. Po prostu mi troszeczkę smutno. Ale t przecież nic wielkiego, prawda? -czekałam na odpowiedź ale w słuchawce usłyszałam tylko ciszę -No właśnie tak myślałam- już chciałam się rozłączyć kiedy usłyszałam jego głos
- Adel, to nie tak. Ja nie wiem jak mam Ci to powiedzieć, ale ja.. ja nie chciałem żebyś uważała na każde słowo z moim towarzystwie, nie chciałem żebyś udawało kogoś kim nie jesteś i chciałem też być przy tobie tym, kim jestem na prawdę nie przed kamerami, nie przed tłumem fotografów i reporterów. Chciałem być normalnym chłopakiem, który zakochał się w atrakcyjnej dziewczynie, dziewczynie z marzeń każdego.  - "On się we mnie zakochał" pomyślałam a moje serce zaczęło skakać, ale przecież tak nie może być, on nie może widywać się z kimś, kto na pierwszym kroku zrujnuje wszystko do czego dążył..
- Zayn ja nie wiem co Ci powiedzieć. Przykro mi ale chyba nie możemy się widywać, ja pochodzę z ubogiej rodziny, nie mam wielu przyjaciół, nie jestem duszą towarzystwa.
- Adel czy Ty myślisz, że ja zwracam uwagę na to jak kogoś postrzegają ? Myślisz, że jestem aż taki płytki ? Nie pomyślałabym nigdy, że właśnie Ty możesz mnie tak postrzegać, myślałem, że dobrze nam się gadało. Zadzwoniłem bo musiałem usłyszeć Twój prześliczny głos, nie sądziłem, że ta rozmowa potoczy się w taką stronę.
- To bardzo miłe ale.. Musisz zrozumieć, gdybyś wcześniej powiedział to może..
- To może co ? - Praktycznie krzyknął do słuchawki, było słychać złość i zrozpaczenie w jego głosie
- Wtedy nawet nie próbowałabym z Tobą nawiązać kontaktu, nasz środowiska po prostu do siebie nie pasują, Zayn
- Bo co ? Bo jestem jakąś durną gwiazdą ?! Tak ?!
- ..
- No dalej wykrztuś to z siebie Adel ! - Słyszałam jego płacz.. Nie widziałam co zrobić
- Zayn ja.. ja nie mogę , przepraszam - rozłączyłam się. Mój płacz przywołał do pokoju Dustina.
- Kochanie , co się dzieje ? - Zapytał
- Gdzie Sophii ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Pojechały gdzieś z mamą, nie chciały Cię odrywać od rozmowy, więc wyszły bez Ciebie -rzekł siadając obok mnie i objął mnie ramieniem, wtuliłam się w niego
- Tato.. - smutek w moim głosie można było wyczuć na kilometr, do niego łatwiej mi było mówić proste "tato, tatusiu" , dlaczego ? Sama nie wiem, może dlatego , że matki mam dwie a on był jedynym ojcem jakiego poznałam w swoim życiu
- Tak, córeczko ? - odpowiedział z kojącą moją duszę troską
- Nie pozwól mi zrobić głupstwa.. -Dustin popatrzył mi w czule w oczy
- Słoneczko, nigdy nic Ci się nie stanie. Zawsze będę z Tobą, do końca moich dni będę Cię bronił. Obiecuję- wtulił mnie w siebie na co ja odpowiedziałam jeszcze większym płaczem, płakałam mając uśmiechniętą twarz. Uśmiech pojawił się dzięki tacie, zaś łzy leciały prosto ze złamanego serca. Pierwszy raz w życiu czułam tak wieki ból. Ból psychiczny, na który nie mogłam nic zaradzić.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi , ja i tata momentalnie spojrzeliśmy sobie w oczy, nie spodziewaliśmy się gości. Usłyszałam tylko wyszeptane "Ja otworzę" i chwilkę później taty już nie było ze mną w pokoju. Z zaciekawieniem słuchałam jak schodzi po schodach, otwiera drzwi . 
- Dobry wieczór, zastałem Adel ? -zapytał męski głos.
- Adeline !-zawołał tata, mieliśmy umowę, że zawsze krzyczy i ja wybieram czy chcę zejść, jeśli się się nie odzywam Dustin mówi, że mnie czy Sophii nie ma w domu. Nie wiedziałam co zrobić. 
- Tutaj -krzyknęłam ale później pożałowałam i kłóciłam się z myślami. 
- Jest na górze -odparł tata a po chwili w drzwiach mojego pokoju pojawił się on. 
- Zayn ? -Zapytałam z niedowierzeniem .
- Tak. Posłuchaj ...


T B C ! 
______________________________

Hej kochani. Na wstępie przepraszam, że rozdział nie pojawiał się tak długo :x Chciałam wam to wynagrodzić pisząc troszeczkę dłuższy ale nie wiem czy mi nawet wyszło O.o No więc może tak, @_adelline to nowe konto na twitterze, będzie się no pojawiało jak zauważyliście w opowiadaniu ale głównym powodem jego stworzenia jest zbyt częsty limit na moim głównym twitterze  . Mam wielką nadzieję, że pojawią się szczere opinie w postaci komentarzy :) Serdecznie zapraszam do zadawania pytań . Piosenka się podobała ?  C:
+Jeśli ktoś jeszcze chce być informowany o rozdziałach proszę pisać, gdziekolwiek może być w komentarzu , na tt albo asku :)
No to chyba tyle, obserwujcie tego bloga , komentujcie i zadawajcie pytanka ;)

Kocham was.

Mrs. Malik 

czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 4 :)



 Nie dając mi nic odpowiedzieć złapała moją rękę i wybiegła na ulice, gdy zobaczyłam nadjeżdżający samochód pociągnęłam ją w swoją stronę - na chodnik. Wywróciłam oczami i nakazałam jej aby następnym razem może się rozejrzała zanim wybiegnie na ulicę. Wracając wzrokiem na ulicę zobaczyłam , że tamten samochód zatrzymał się niedaleko i wysiadł z niego nieziemsko boski chłopak. {koniecznie włącz XD} Nagle w mojej głowie wszystko zaczęło dziać się w spowolnionym tempie, chłopak poruszał się niczym największy przystojniak świata. Przejechałam go wzrokiem, od stóp po same włosy, zresztą idealnie wymodelowane.




 Sprawiał wrażenie kogoś nad kogo wyglądem codziennie pracowało co najmniej trzech stylistów. Zauważyłam, że chłopak zmierza w kierunku galerii handlowej, Sophie go nie widziała, była zafascynowana Jamesem. Nie mogłam przepuścić takiej okazji, to był chłopak moich marzeń, a z tamtym dupkiem nawet nie chciało mi się gadać .Powiedziałam Soph że widzimy się w domu, nawet nie zapytała dlaczego z nią nie idę, była w niego zapatrzona jak w obrazek.
Jeszcze nigdy nie poruszałam się chyba w tak szybki sposób, nie mogłam stracić go z oczu. Wchodząc a raczej wbiegając do galerii straciła, go z oczu. Odwracałam się, patrzyłam na każdego kto przechodził obok i w końcu opadłam bezsilnie na jakiejś sofie. "Kolejna nieudana rzecz." pomyślałam i nagle dostrzegłam go przeglądającego ciuchy. Moje źrenice powiększyły się, podniosłam się natychmiastowo i podążyłam w jego kierunku. Stał przy "sekcji dla pań" i w twoich oczach nagle szanse zmalały. Mimo wszystko podeszłaś do chłopaka i postanowiłaś się przywitać.
- Hej - uśmiechnęłam się stojąc obok udając, że przeglądam ciuchy - Prezent dla dziewczyny ? - Zapytałam
- Cześć , nie nie . Mama ma urodziny i nie mam pojęcia co wybrać - powiedział jakby z nadzieją, że mu pomogę a w moim sercu aż coś zadrżało
- A ile mamy czasu ? - zapytała, spoglądając na niego kątem oka, aczkolwiek z przyjaźnią wypisaną na twarzy
- Na prawdę mi pomożesz ? Tak w ogóle to Zayn jestem. - podał mi dłoń uśmiechając się uwodzicielsko
- Adeline, możesz mówić na mnie Adel - odwzajemniłam uśmiech - I jasne, że Ci pomogę ! Wiesz, mam pełno innych zajęć no ale niech Ci już będzie - powiedziałam a on szczerze się uśmiechnął
- No niestety, dzisiejszy dzień jest zarezerwowany dla mnie , musisz przeprosić innych.
- Nie wiem jak to wytrzymają.. - zaczęliśmy się śmiać
* * *
klik na nastrój :)
Po wyjściu z galerii i zakupieniu prezentu dla mamy Zayna postanowiliśmy iść na pizzę. Chłopak nie znał tutaj wielu miejsc dlatego też pozwolił mi obrać kierunek i cel naszej przechadzki. Udaliśmy się do mojej ulubionej pizzerii. Postanowiliśmy nie brać samochodu, knajpka była umiejscowiona niecałe pół kilometra od miejsca, z którego szliśmy. Po drodze rozmawialiśmy o wszystkim. Dobrze, że zaryzykowałam ale swoją drogą ciekawe co u Soph. Mam nadzieję, że się nie martwi.. Po dojściu na miejsce weszliśmy do środka, zajęliśmy stolik przy oknie, dla dwojga. O dziwo w pizzerii była jeszcze tylko jedna grupa nastolatków, zachowywali się dosyć cicho jak na swój wiek.
Knajpka była urządzona w starym stylu, takim jaki najbardziej lubiłam. Wszystko pasowało do siebie, w środku dominowały ciemne kolory, ale nie było ponuro. Wchodząc tam czułeś się jakby to było kilka lat wcześniej. Zawsze najbardziej podobały mi się tutaj obrazy na ścianach i te piękne stare płyty kompaktowe. Klienci zawsze mogli ściągnąć ze ściany dowolną płytę i rozkoszować się dźwiękami ulatniającej się z gramofonu muzyki, to było przepiękne. Właściciel na pewno znał się na muzyce, wiedział co dobrać, aby stworzyć nastrój.
Zatonęłam w Jego oczach, mogłabym siedzieć i po prostu gapić się w nie godzinami. Zayn też spoglądał na mnie cały czas. Kelnerka przyniosła nam zamówienie. Chłopak zamówił podwójny ser więc teraz musieliśmy się z nim uporać, ciągnął się bez końca. Nie wiedząc dlaczego śmialiśmy się z tej przyczyny.
Po licznie poruszonych tematach w naszej konwersacji zapadła cisza, ale nie była ona niezręczna, była to cisz w której można było usłyszeć miliony słów. Zapatrzeni w siebie uśmiechaliśmy się czule. Nie pomyślałam, że ten dzień może się tak skończyć. W pewnym momencie otworzyły się drzwi i powiało lekkim chłodem.. Popatrzyłam w okno, ściemniło się już. Zayn podążył za moim spojrzeniem. W tej chwili po drugiej stronie ulicy przechodziło małżeństwo, na pewno mieli ponad 50 lat, wyglądali przepięknie, przyglądałam się im a chłopak razem ze mną dopóki nie zniknęli za rogiem. Mój wzrok powędrował na towarzysza. Uśmiechnęłam się
- Późno już, chyba powinniśmy się zbierać - oznajmiłam z niechęcią 

- Tak - westchnął - zbierajmy się . -Podszedł pomagając mi wstać, podałam mu dłoń, którą mocno chwycił. Zayn zapłacił rachunek, pomógł mi ubrać płaszczyk i ruszyliśmy w drogę powrotną.
* * *
- Dziękuję za tan wspaniały dzień Adel - powiedział patrząc głęboko w oczy
- To ja Ci powinnam podziękować, za cudownie spędzony czas - uśmiechnęłam się
- Zobaczymy się jeszcze kiedyś ? -zapytał z nadzieją
- Kiedy tylko będziesz chciał - odpowiedziałam szczerze i już chciałam wejść do domu kiedy chłopak chwycił mój nadgarstek i [...]

______________________

Mam nadzieję, że rozdział się podobał, bo bardzo się starałam . :) Podoba wam się kiedy dodaję kawałki w tle ? Jeśli nie, to po prostu nie puszczajcie muzyki ale sądzę, że to buduje nastrój :) Mam nadzieję, że podobało się, liczę na komentarze ! :)

@luvmyzayn - twitter
/MyNicknameIsAlreadyTaken - ask :)
Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć, o coś zapytać to zapraszam :) 

Mrs. Malik

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 3





- To jak ? Dasz mu drugą szansę ? - Zapytałaś oczekując na szybką odpowiedź , zapadła chwilka ciszy po czym przyjaciółka dała Ci odpowiedź
- Tak. Spróbuję . Może nie od razu jako chłopak ale .. Spróbuję się z nim zaprzyjaźnić . Co Ty na to ?
- No wiesz.. Ja nie mam zdania . Chciałabym wierzyć, że on się zmienił ale nie potrafię . Może kiedyś mnie do siebie przekona ale po tych wszystkich latach jakoś .. nie potrafię od razu mu zaufać . - powiedziałam będąc świadomą tego, co widziałam dzisiaj u Megan.
- Ale dlaczego ? Adel , przecież to Ty zawsze potarzasz, że każdy powinien mieć dwie szanse, jedną, którą ma prawo zniszczyć , a drugą - tą zapasową do tego, żeby nas nie zostawiać, nie odchodzić z naszego życia.
- Sądzisz, że James zasłużył na drugą ?
- Tak, tak myślę. On zaczyna z czystą kartą. Nie miej do niego uprzedzeń, dobrze ?
- ..
- Ad, obiecujesz ?
- No dobrze, niech będzie. Sophie ?
- Tak ? - zapytała z zaciekawieniem wypisanym na oczach
- Bardzo Cię kocham i nie chcę żebyś cierpiała - rzekłam szczerze
- Nic mi nie będzie. Ale dlaczego akurat teraz Cię wzięło na taki wzloty ? - Zapytała kładąc dłoń na mojej nodze i uniosła kąciki ust, popatrzyła na mnie z taką miłością, nie wiedziałam co odpowiedzieć
- Tak po prostu. Zdałam sobie sprawę, że nie umiałabym teraz bez Ciebie funkcjonować, jesteś dla mniej najważniejsza . - Odpowiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę z całych sił. Popłakałyśmy się .
* * *
Postanowiłam zostać u Sophii na noc . W sumie to i tak nie miałam po co wracać do tej rudery. 



Moja przyjaciółka chętnie przyjęła mnie po raz kolejny na przenocowanie . Byłam już tam prawie zadomowiona, całymi dniami tam siedziałam a mama Soph - Lucy była mi bliższa od mojej rodzicielki. Zawsze była dla mnie miła, pomagała mi a kiedy byłam młodsza często wyprawiała do szkoły wraz ze swoją córką. Jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Kocham ją tak, jakby była moją biologiczną mamą. Mam nawet z nią zdjęcie z dzieciństwa, byłam taka szczęśliwa.    Tylko dzięki niej miałam udane dzieciństwo, oczywiście w miarę możliwości udane .. Zawsze prosiłam ją aby mnie adoptowała a ona odpowiadała z uśmiechem na twarzy że nie może tego zrobić ale i tak jestem jej kochaną córeczką, to jej dawałam wszystkie laurki, to ją zapraszałam na dni matki w szkole, ona przychodziła na spektakle, w których grałam rolę ja i Sophie, to ją mogłam nazwać mamusią, moją kochaną mamą dzięki której jeszcze żyję. Gdyby nie rodzina mojej przyjaciółki zapewne umarłabym gdzieś już dawno i nikt by się mną nie zainteresował. Zostałabym wyśmiana z tego, że głoduję, że nie mam prawdziwego domu, kochającej rodziny . Jakoś teraz nie umiem mówić do niej mamo . Nie wiem dlaczego , nie potrafię. Zwracam się do niej na pani , no czasami po imieniu ale nigdy mamo, chociaż wiele razy powtarzała że mogę to robić bezustannie bo nadal jestem jej malutką córeczką . 
Gdy oznajmiłam Soph że jednak jest możliwość wyjechania do Londynu oraz kiedy powiedziałam jej o odwyku matki całą noc przesiedziałyśmy w jej pokoju, nie zmrużając oka. "Pracowałyśmy nad Londynem" tłumaczyłyśmy się rano mamie. Ta tylko się zaśmiała i po chwili zawahania dodała
- No córeczki czas na szkołę, tutaj macie pieniądze na lunch , udanego dnia kochane - powiedziała z przepięknym uśmiechem całując każdą z nas z policzek, tak jak to robiła kiedyś. Aż łezka mi się w oku zakręciła. 
- Lucy - zaczęłam
- Tak kochanie ? - zapytała z taką matczyną troską
- Dziękuję. Za wszystko co mi dałaś w życiu, za to, że jesteś tutaj, przy mnie i zawsze mogę na Ciebie liczyć.. mamusiu . - dodałam ze łzami w oczach a ona przyparła mnie do swojego ciała z wielką siłą. Gdy skończyła mnie przytulać widziałam, że ona też płakała. Odwróciłam się, moja przyjaciółka stała we łzach, to były łzy szczęścia. Poczułam ulgę, poczułam, że w tym domu mam prawdziwą, kochającą mnie rodzinę.
- Kocham Cię, mamo. - powiedziałam w progu, nawet nie wiem dlaczego, to było takie .. szczere, samo wypłynęło z moich ust
-Ja tez bardzo Cię kocham, córeczko. Ciebie i Sophie, bezpiecznej drogi kochane . - Jej słowa.. Jej głos, był ukojeniem dla moich uszu. Patrząc w jej oczy, oczy kobiety, która powinna być moją matką czułam się zawsze tak samo jak dusza dryfująca po oceanie. Będąc małą dziewczynką potrafiłam tonąć w nich przez godziny. 
* * *
Szkoła szybko nam minęła, bo byłyśmy zadowolone z tego, że będę wolna. Matka pójdzie na odwyk i może po powrocie stanie się inna, może będzie umiała kochać, może zatęskni. Miejmy nadzieję. Ale nie martwmy się teraz o to, mam rok przerwy od kłótni, od bijatyk i od niej. Nareszcie będę mogła robić to na co mam ochotę, bez zbędnych komentarzy.
* * *
Wracając ze szkoły z Soph zauważyłam Jamesa. Szedł po drugiej stronie ulicy, nie był ubrany jakoś nadzwyczajnie, zwykłe jeansy i czarny T-shirt z jakimś nadrukiem. Nie miał ze sobą plecaka więc od rady stwierdziłam, że nie był w szkole. Ja i Sophia nic nie miałyśmy do wagarowania, ale co za dużo to nie zdrowo. Ludzie pojawiający się na każdej imprezie a później opowiadający o swoim skacowanym życiu, wagarujący i palący papierosy nie byli tematem naszych rozmów, a kiedy już się w nich pojawiali to padały na nich tylko złe słowa. Widząc chłopaka wiedziałam, że coś się święci. On najwyraźniej nas nie zauważył więc podążał przed siebie. Modliłam się , aby moja przyjaciółka nie rozglądała się i nie zobaczyła go. Niestety. Widząc go cała rozpromieniała i powiedziała, żebyśmy się z nim przywitały, że zobaczę jak się zmienił. Nie dając mi nic odpowiedzieć złapała moją rękę i wybiegła na ulice, gdy zobaczyłam nadjeżdżający samochód... 
T B C... C:

_________________________


Hej kochani ! I jak, podobał się rozdział ? Mam nadzieję, że tak . Komentujcie :)

Wypełniajcie ankietę po prawej stronie i piszcie kogo jeszcze mam informować o nowych rozdziałach, kocham was bardzo mocno ! pozdrowienia ! 


Mrs. Malik

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 2


Kiedy otworzyły się drzwi zamarłam. Zobaczyłam w nich Jamesa. Stał w samych bokserkach wycierając głowę w ręcznik.
Byłam w kropce.
Skąd on się tutaj wziął ?
Czego on tutaj w ogóle szuka ?
Dlaczego nie ma nic na sobie ?
Miliony pytań na sekundę krążyły po mojej głowie ..
Kiedy mnie zauważył stanął jak wryty, ja pobiegłam do kuchni trącając go w ramię.
Z hukiem wparowałam do kuchni
- Co to ma znaczyć ? – krzyczałam do Megan przez łzy dziwnie gestykulując rękoma. – Co on tutaj do cholery robi ? – kontynuowałam, a dziewczyna z przerażenia upuściła tacę – Jak mi to wytłumaczysz ? Co powiesz Soph ?! Jak mogłaś ?! – widziałam łzy w ej oczach
- Adel ja .. ja nie umiem się wytłumaczyć . Nie wiem dlaczego tak się stało .. On , on przyszedł do mnie cały roztrzęsiony, nie wiedziałam co zrobić, więc go wpuściłam
- I zaprosiłaś na kąpiel tak ?!
- …
- Jak mogłaś zrobić to swojej przyjaciółce. Co z wyjazdem ? Jak jej to wytłumaczysz ? To będzie koniec ..
- Adeline ! Zrozum, ja go tutaj nie zapraszałam ! On mnie zwiódł i .. My niczego nie zrobiliśmy, po prostu chciał wziąć prysznic
- Tak ? A ciekawe jak wytłumaczysz Sophii , że wasz były chłopak przyszedł do Ciebie wziąć prysznic .. ? Nie no normalka, wszyscy przecież tak robią ..
- Adel , mam prośbę, możemy jej o tym nie mówić ?
- Słucham ?! Chcesz, żebym okłamała moją przyjaciółkę tylko dlatego że jakiś dupek tutaj przyszedł a Ty mu uległaś ?! Nie ma mowy ! Nie tym razem , powiesz jej to prosto w oczy . Dzisiaj wieczorem .
- Ale zrozum, oprócz was nie mam nikogo a ona .. ona się tak zdenerwuje, że już nigdy się do mnie nie odezwie ..
- Meggie słuchaj – chwyciłam jej ramiona – pomogę Ci , ale tylko dlatego , że się przyjaźnimy.
- Czyli nie musi o niczym wiedzieć ?
- Chyba oszalałaś , powiesz jej, dzisiaj , ale ja pomogę Ci się jakoś wyplątać, będzie dobrze, Mała. Nie martw się . A teraz idź wyrzucić stąd Jamesa i wszystko obmyślimy, ok. ? – Jak kazałam, tak zrobiła. Cała zapłakana wróciła i powiedziałam jej swój plan. Otóż chciałam, aby powiedziała to Soph już Londynie, może będzie zauroczona magię tamtego miejsca i nic nie zrobi ? Sophia jest dosyć cichą , miłą osobą, pewnie nawet się nie wścieknie, nie wpadnie w furię tak jak ja to zrobiłam. Będzie jak zwykle tłumiła w sobie ból i zapewne straci do nas zaufanie, nie chcę tego ale .. Megan potrzebuje mojej pomocy a z Sophią jestem od zawsze i na zawsze ! Nie zostawi mnie nigdy, obiecywała przecież .
Po rozmowie z Meggie napisałam do Soph smsa ”Masz dla mnie czas ? ” na co ona w mgnieniu oka odpisała ”Dla Ciebie zawsze. Wpadaj, czekam”
Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam na dwór, zawiało chłodem a ja miałam na sobie tylko sweterek , który rano na siebie założyłam, więc postanowiłam biec. Szybko znalazłam się przed domem Sophii , nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Mama mojej przyjaciółki akurat ubierała się, ponieważ szła na zakupy
- Dzień dobry – powiedziałam ze szczerym uśmiechem
- O ! Adel , jak miło znów Cię widzieć, kochanie. Jak tam ?
- Panią tez miło widzieć i dziękuję u mnie dobrze .
- Sophia jest na górze, chyba na Ciebie czeka
- Dobrze, to do zobaczenia
- Udanej zabawy dziewczęta
- Dziękuję – ona opuściła dom a ja pobiegłam na górę .
> koniecznie włącz.<
 Weszłam do pokoju przyjaciółki ale jej nie było, poszłam dalej po usłyszeniu "tutaj". Siedziała w naszym ulubionym miejscu, przykryta w połowie cienką kołderką, popijając kakao i wyglądając przez okno.
- James tutaj był - powiedziała a mnie zamurowało
- Po co ? - zapytałam zaciekawiona tematem chłopaka i zmierzałam w jej stronę
- Chciał przeprosić . I ja już nie wiem.. Czy powinnam mu wybaczyć ? - zapytała z nadzieją, że ja będę znała odpowiedź tym samym przesuwając się odrobinkę tak, abym mogła zająć wolne miejsce obok .
- Soph ja .. ja nie wiem . Na Twoim miejscu nie zrobiłabym tego po tym wszystkim co zrobił, już nie pamiętasz ? - Moja przyjaciółka to niewinna, spokojna i urocza dziewczyna, nie umie odmówić , nie prosto w oczy, nawet osobie która bardzo ją skrzywdziła - Kochanie, nie popełniaj tego samego błędu dwa razy, nie wchodź to tej samej rzeki.. Obie wiemy jak to się skończy
- Tak wiem, ale on .. On się zmienił, już by mnie nie zranił, ja nadal go kocham . Nie potrafię ot tak zapomnieć .
- Wiem, znam Cię na wylot, ale znam też jego. On się nie zmienił, tacy się nie zmieniają.  James był dupkiem od zawsze i na zawsze pozostanie ..
- Przestań już filozofować, każdemu należy się druga szansa, nawet po największym świństwie. każdemu
- To Twoje życie , nie chcę żebyś później żałowała, tylko tyle
- Nie martw się , poradzę sobie, bo wiem , że chociażbym podjęła najgorszą decyzję życia Ty i tak mi pomożesz. - przytuliłaś ją
- Pamiętasz ? - powiedziałaś unosząc mały palec
- Together ? - zapytała wykonując ten sam ruch
- Forever . - powiedziałaś stanowczo , ale ze łzami w oczach i w tym samym momencie wasze palce zaplotły się, jeden za drugi .
- Kocham Cię Adel.
- A ja kocham Ciebie Soph
- To jak ? Dasz mu drugą szansę ? - Zapytałaś oczekując na szybką odpowiedź , zapadła chwilka ciszy po czym przyjaciółka dała Ci odpowiedź
-

_______________________

Tadam ! Wiem wiem, niedobra jestem bo urwałam w takim momencie C: 
A jak myślicie ? Da mu drugą szansę czy nie ? Zastanawiam się, czy Soph i Meggie będą się przyjaźniły, czy może rozdzielić je ? Pomóżcie mi!  Głosujcie w ankiecie i komentujcie . Kocham Was <3 podobał się 2 rozdział ? :) Proszę zostawiajcie po sobie znak , bo to bardzo motywujące kiedy czyta się opinię ;)

Polecam gorąco 
http://fight-for-this-love1.blogspot.com/ & http://1doopowiadanie.blogspot.com/ są to blogi @Little_Agnes1D 

zapraszam na twittera i aska 

Mrs. Malik

Rozdział 1


Krzyki – moja codzienna pobudka. Popatrzyłam na zegarek , jest 6:38 . Na moim telefonie ukazała się ikonka oznajmująca, że mam wiadomość.
”Hej kochanie. Pewnie już wstałaś, jeśli masz ochotę to wpadaj, też już nie śpię. ” – przeczytałam po czym odpisałam krótkie "Zaraz będę", wyszłam z łóżka, ubrałam zwiewny sweterek, czarne rurki i buty i wymknęłam się z domu. Tak, byłam biedna, ale miałam przyjaciółkę, która zawsze obdarowywała mnie tysiącami prezentów. Nie chciałam tego, czasami czułam się zażenowana swoją sytuacją rodzinną i brakiem dochodów. Często odwiedzam lumpeksy, wiem, że osoby interesujące się modą "powinny" ubierać się w kosztownych sklepach i chodzić nawet po domu w markowych ciuchach ale nic nie poradzę, jestem jaka jestem. Umiem się ubrać tak, że nikt nie domyśla się, jaką mam sytuację finansową. Kiedy doszłam do domu Sophie, przyjaciółka już na mnie czekała. Jak zwykle była już przygotowana, zrobiła mi pyszne śniadanie. Była tak podekscytowana, że musiałam zapytać czym się tak cieszy. Mówiła tak szybko, że nie mogłam nic zrozumieć.
- Soph - powoli i wyraźnie, nie zrozumiałam ani słowa z tego co mówiłaś. - powiedziałam z uśmiechem trzymając ją za ramiona w celu uspokojenia przyjaciółki
- W skrócie ? Jedziemy do Londynu ! Rozumiesz ?! Ty, ja i Meg podbijamy świat ! Już nie mogę się doczekać, te zakupy, zwiedzanie . Zobaczysz Londyn, rozumiesz ? - cieszyła się, skakała jak szalona po całym domu.
- Słońce.. - powiedziałam z powagą
- Tak ?
- Przykro mi ale .. ale ja nie mogę jechać.
- Jak to nie możesz ?
- Najnormalniej w świecie .. Przykro mi , życzę Wam udanej podróży - oznajmiłam
- No ale .. Czekaj, czekaj ! Chyba nie chodzi o pieniądze ? Przecież wiesz, że ja Ci pomogę, rodzice opłacają wszystko , jedziemy , nie marudź .
- Nie, pieniądze nie są jedynym powodem. Matka.
- Co matka ?
- Nigdy się nie zgodzi.. Z resztą nie mogę jej samej zostawić, nie wiadomo co mogłoby się stać, przykro mi.. - miałam oczy przepełnione łzami ale akurat rozległ się dzwonek do drzwi. Przyszła Megan, więc zanim Soph  ją wpuściła ja zdążyłam przetrzeć oczy tak, że nie było nic widać.
- Adeline ! To nie jest żaden argument, jedziesz z nami i bez gadania, Twoja mam sobie poradzi . Obiecuję - powiedziała Meggi przytulając się do mnie i całując na powitanie .
- Wy nie rozumiecie, ja nie mogę jej zostawić , gdyby coś się stało podczas naszego pobytu w Londynie to.. nie wybaczyłabym sobie tego, nigdy .
- Coś wymyślimy - oznajmiła pocieszająco Sophia.
* * *
- Mamo wróciłam. - powiedziałam w progu domu
- Adel ! Gdzie byłaś ? - zauważyłam smutek, a może troskę w jej oczach ? I po raz pierwszy nazwała mnie Adel.
- Byłam u Sophii . Co się stało ?
- Masz - podała mi kartkę, którą momentalnie zaczęłam czytać .
- Ale .. Jak to ? - powiedziałam po przeczytaniu z troską choć w myślach się cieszyłam.
- Normalnie
- Ale czekaj.. Państwo zmusiło Cię do pójścia na odwyk ?
- No tak tam jest napisane przecież .. - powoli zaczynała się irytować , bez powodu
- Kiedy wyjeżdżasz ? - Nagle w mojej głowie zapaliło się światełko nadziei, pomyślałam o Londynie
-  Za 4 dni, na odwyku muszę być okrągły rok, nie wiem gdzie Cię oddać

- Poradzę sobie, może poszukam jakiejś pracy ? Wynajmę mieszkanie ? Bo to ledwo stoi.
- Mieszkasz pod moim dachem ! Jesteś moją córką i za zdecyduję gdzie i co będziesz robiła. I nie waż się obrażać mnie i mojego dorobku. 
- Mamo przecież ten dom w każdej chwili może zrównać się z ziemią !
- Jak śmiesz ! - uderzyła mnie w policzek na co ja odpowiedziałam groźnym wzrokiem i wyszłam z domu trzaskając z całej siły drzwiami. Cała zapłakana stanęłam przed domem Megan. "Otworzysz mi drzwi?" - napisałam, po czym zobaczyłam w okienku Megan.
- Kochanie, co się stało ? - zapytała tuląc mnie do swojego ciała . Nic nie odpowiedziałam , nie mogłam wydusić z siebie dźwięku. - Wejdź . Idź do mojego pokoju, ja zrobię coś do picia i pogadamy, dobrze ? - kiwnęłam twierdząco głową i skierowałam się w stronę schodów.
* * *Pokój Meg, ach uwielbiam ten klimat, widać, że to jej królestwo. Kocham w nim przebywać, jest taki .. Cichy, subtelny.. spokojny. W jej domu zawsze jest cisza i spokój , w każdym pokoju panuje harmonia .

 Rodzice Megan są bogaci, dlatego dom przypomina drogi apartament, ale wspominając moje słowa "Megan Nie ma w życiu najłatwiej" dlaczego ? Owszem, jej rodzice są bogaci, ma zapewniony komfort ale nigdy nie ma ich przy niej, są na delegacjach czy różnego rodzaju innych wyjazdach służbowych. Megan praktycznie ich nie widuje. 

Kiedy otworzyły się drzwi zamarłam. Zobaczyłam ....
____________________________

To tyle ;) Mam nadzieję, że się podoba, dodawajcie do obserwowanych tego bloga , komentujcie . Każda opisania się liczy - byleby była szczera . Przyjmę zarówno pochwały jak i krytykę .
*Pojawiła się ankieta po prawej stronie mniej więcej u góry , wypełnijcie ją proszę, bo nie wiem czy jest sens pisania 
** No właśnie, kogo zobaczyła Adel w drzwiach , jak myślicie ? :)

Mrs. Malik

prolog .


Cześć . Jestem Adeline , ale możecie mówić na mnie Adel . Interesuję się fotografią, modą oraz muzyką . To właśnie jest moja pasja – to chcę robić w życiu. Niestety moje marzenia  mogą zostać jedynie w mojej wyobraźni.. Dlaczego ? To proste – moja mama . Ciągle się z nią kłócę, przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji muszę pytać o zgodę , a dodatkowo.. ona … ona pije i od czasu do czasu mnie bije. Dawno nie widziałam jej trzeźwej .. Dlatego też brakuje nam pieniędzy . Mam chwile załamania, kiedy w moich myślach krąży chęć zabicia się albo wyjechania jak najdalej, najlepiej na drugi koniec świata, żeby nic nie przypominało mi tego życia .
Sophie to moja najlepsza przyjaciółka, znam ją od piaskownicy. Mieszkamy niedaleko siebie, więc jestem z nią praktycznie cały czas . Od świru aż po zmrok , czasami nawet u niej nocuję .. Bo w swoim domu nie wytrzymuję. Ale wróćmy do Soph . Różnimy się od siebie, ona jest bogata, a ja jestem biedna; ona ma oboje rodziców, którzy ją kochają – ja mam tylko matkę; ona ubiera się w modnych sklepach a ja wybieram te tańsze.. Ale połączyło nas szaleństwo i miłość , połączyło nas dzieciństwo – ten okres kiedy nie zwracasz uwagi na to, czy ktoś jest bardziej lubiany czy mnie, bogatszy czy biedniejszy , wybierasz przyjaciół przez osobowość . I tak właśnie ona wybrała mnie .
      Megan jest od nas o rok młodsza, ale tak samo zwariowana, ją znamy trochę krócej. Poznałyśmy się przez przypadek. Sophie była w związku z Jamesem, podczas kiedy ten spotykał się też z Megan. Rozmawiałyśmy na pewnej imprezie i mały sekret Jamesa wyszedł na jaw, tak zaczęła sięgasz przyjaźń, dziwne prawda ? Meg to bardzo sympatyczna dziewczyna, która także nie ma w życiu najłatwiej .


No.. i to by było na tyle :) chłopaków poznacie w trakcie opowiadania :) Mam nadzieję, że prolog przypadł do gustu tak więc, zapraszam niebawem na 1 rozdział. : >

Jeżeli są jakieś pytania to zapraszam
twitter . & ask
Mrs. Malik <3

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Bohaterowie.

B O H A T E R O W I E * : {podam tylko imiona bohaterów , poznacie ich w opowiadaniu :)}


Adeline (17)

* * *

Sophie (17)
* * *


Megan (16)

* * *

Zayn (20)

* * *

Louis (21)

* * *

Niall (20)

* * *

Liam (20)

* * *

Harry (19)

* * *

No, więc to tyle, jak wspomniałam wyżej wszystkiego dowiecie się w opowiadaniu, poznacie ich bliżej i ogólnie zagłębicie się bardziej w ich życie mam nadzieję ;) 

* prawdopodobnie z biegiem czasu pojawią się nowi bohaterowie, ale wszystko po kolei ;) Tak więc zapraszam .

PYTANIA ? WĄTPLIWOŚCI ? COKOLWIEK : 

ask & twitter

Mrs. Malik  

witam kochani !


Hej kotki ! :3
Zapraszam na opowiadanie, które już niedługo się tutaj znajdzie :) Mam nadzieję, że wena dopisze i pojawią się stali czytelnicy oraz obserwatorzy ! ♥ Będę ogłaszała pojawienie się nowych rozdziałów *sporadycznie imginów jeśli będziecie chcieli na moim twitterze :) Jeśli ktoś chciałby abym napisała do niego po pojawieniu się pierwszego to niech po prostu zostawi komentarz ze swoim nickiem albo napisze do mnie gdzieś :) Tutaj mnie znajdziecie : * twitter * ask + mam pytanko chcecie abym przy opowiadaniu dodała jakieś zdj , linki do np, ubrań czy czegoś ? proszę o odpowiedź (; Jeśli są jakiekolwiek pytania to zapraszam, chętnie na wszystko odpowiem :) Mam nadzieję, że się spodoba (: Już niedługo prolog.
Lov ya all Mrs. Malik ♥