wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 1


Krzyki – moja codzienna pobudka. Popatrzyłam na zegarek , jest 6:38 . Na moim telefonie ukazała się ikonka oznajmująca, że mam wiadomość.
”Hej kochanie. Pewnie już wstałaś, jeśli masz ochotę to wpadaj, też już nie śpię. ” – przeczytałam po czym odpisałam krótkie "Zaraz będę", wyszłam z łóżka, ubrałam zwiewny sweterek, czarne rurki i buty i wymknęłam się z domu. Tak, byłam biedna, ale miałam przyjaciółkę, która zawsze obdarowywała mnie tysiącami prezentów. Nie chciałam tego, czasami czułam się zażenowana swoją sytuacją rodzinną i brakiem dochodów. Często odwiedzam lumpeksy, wiem, że osoby interesujące się modą "powinny" ubierać się w kosztownych sklepach i chodzić nawet po domu w markowych ciuchach ale nic nie poradzę, jestem jaka jestem. Umiem się ubrać tak, że nikt nie domyśla się, jaką mam sytuację finansową. Kiedy doszłam do domu Sophie, przyjaciółka już na mnie czekała. Jak zwykle była już przygotowana, zrobiła mi pyszne śniadanie. Była tak podekscytowana, że musiałam zapytać czym się tak cieszy. Mówiła tak szybko, że nie mogłam nic zrozumieć.
- Soph - powoli i wyraźnie, nie zrozumiałam ani słowa z tego co mówiłaś. - powiedziałam z uśmiechem trzymając ją za ramiona w celu uspokojenia przyjaciółki
- W skrócie ? Jedziemy do Londynu ! Rozumiesz ?! Ty, ja i Meg podbijamy świat ! Już nie mogę się doczekać, te zakupy, zwiedzanie . Zobaczysz Londyn, rozumiesz ? - cieszyła się, skakała jak szalona po całym domu.
- Słońce.. - powiedziałam z powagą
- Tak ?
- Przykro mi ale .. ale ja nie mogę jechać.
- Jak to nie możesz ?
- Najnormalniej w świecie .. Przykro mi , życzę Wam udanej podróży - oznajmiłam
- No ale .. Czekaj, czekaj ! Chyba nie chodzi o pieniądze ? Przecież wiesz, że ja Ci pomogę, rodzice opłacają wszystko , jedziemy , nie marudź .
- Nie, pieniądze nie są jedynym powodem. Matka.
- Co matka ?
- Nigdy się nie zgodzi.. Z resztą nie mogę jej samej zostawić, nie wiadomo co mogłoby się stać, przykro mi.. - miałam oczy przepełnione łzami ale akurat rozległ się dzwonek do drzwi. Przyszła Megan, więc zanim Soph  ją wpuściła ja zdążyłam przetrzeć oczy tak, że nie było nic widać.
- Adeline ! To nie jest żaden argument, jedziesz z nami i bez gadania, Twoja mam sobie poradzi . Obiecuję - powiedziała Meggi przytulając się do mnie i całując na powitanie .
- Wy nie rozumiecie, ja nie mogę jej zostawić , gdyby coś się stało podczas naszego pobytu w Londynie to.. nie wybaczyłabym sobie tego, nigdy .
- Coś wymyślimy - oznajmiła pocieszająco Sophia.
* * *
- Mamo wróciłam. - powiedziałam w progu domu
- Adel ! Gdzie byłaś ? - zauważyłam smutek, a może troskę w jej oczach ? I po raz pierwszy nazwała mnie Adel.
- Byłam u Sophii . Co się stało ?
- Masz - podała mi kartkę, którą momentalnie zaczęłam czytać .
- Ale .. Jak to ? - powiedziałam po przeczytaniu z troską choć w myślach się cieszyłam.
- Normalnie
- Ale czekaj.. Państwo zmusiło Cię do pójścia na odwyk ?
- No tak tam jest napisane przecież .. - powoli zaczynała się irytować , bez powodu
- Kiedy wyjeżdżasz ? - Nagle w mojej głowie zapaliło się światełko nadziei, pomyślałam o Londynie
-  Za 4 dni, na odwyku muszę być okrągły rok, nie wiem gdzie Cię oddać

- Poradzę sobie, może poszukam jakiejś pracy ? Wynajmę mieszkanie ? Bo to ledwo stoi.
- Mieszkasz pod moim dachem ! Jesteś moją córką i za zdecyduję gdzie i co będziesz robiła. I nie waż się obrażać mnie i mojego dorobku. 
- Mamo przecież ten dom w każdej chwili może zrównać się z ziemią !
- Jak śmiesz ! - uderzyła mnie w policzek na co ja odpowiedziałam groźnym wzrokiem i wyszłam z domu trzaskając z całej siły drzwiami. Cała zapłakana stanęłam przed domem Megan. "Otworzysz mi drzwi?" - napisałam, po czym zobaczyłam w okienku Megan.
- Kochanie, co się stało ? - zapytała tuląc mnie do swojego ciała . Nic nie odpowiedziałam , nie mogłam wydusić z siebie dźwięku. - Wejdź . Idź do mojego pokoju, ja zrobię coś do picia i pogadamy, dobrze ? - kiwnęłam twierdząco głową i skierowałam się w stronę schodów.
* * *Pokój Meg, ach uwielbiam ten klimat, widać, że to jej królestwo. Kocham w nim przebywać, jest taki .. Cichy, subtelny.. spokojny. W jej domu zawsze jest cisza i spokój , w każdym pokoju panuje harmonia .

 Rodzice Megan są bogaci, dlatego dom przypomina drogi apartament, ale wspominając moje słowa "Megan Nie ma w życiu najłatwiej" dlaczego ? Owszem, jej rodzice są bogaci, ma zapewniony komfort ale nigdy nie ma ich przy niej, są na delegacjach czy różnego rodzaju innych wyjazdach służbowych. Megan praktycznie ich nie widuje. 

Kiedy otworzyły się drzwi zamarłam. Zobaczyłam ....
____________________________

To tyle ;) Mam nadzieję, że się podoba, dodawajcie do obserwowanych tego bloga , komentujcie . Każda opisania się liczy - byleby była szczera . Przyjmę zarówno pochwały jak i krytykę .
*Pojawiła się ankieta po prawej stronie mniej więcej u góry , wypełnijcie ją proszę, bo nie wiem czy jest sens pisania 
** No właśnie, kogo zobaczyła Adel w drzwiach , jak myślicie ? :)

Mrs. Malik

7 komentarzy:

  1. Fajnie się zapowiada :) Masz naprawdę wielki, talent miło się czytało! :3 Napiszesz do mnie o II rozdziale na twitterze? @Julia_S_1D
    Całuski, Weny zyczę! Xxx :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest <3
    Mówiłam, ze masz talent? Mówiłam, ale ty nie wierzyłaś ;p
    Pisz mi jak bedzie nowy rozdział na tt @Little_Agnes1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne. Talent masz, są drobne i nie poskładane zdania ale jak na 1 rozdział... jest dobrze x kisses Twinkle

    OdpowiedzUsuń
  4. MALIKA ZOBACZYŁA ? :O CZYTAM, PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO ZACZĘŁAM ALE CZASU NIE MIAŁAM <3
    @JUSTINOHORANKA

    OdpowiedzUsuń
  5. nooo całkiem nieźle ci idzie ;D pod względem językowym dajesz radę ;D a treśc jest bardzo wciągjąca ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny ^^ czekam na 2 rozdział. Zobaczy Zayna ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebiste . < 3
    zapraszam do siebie . http://mijajacdusze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń