środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 3





- To jak ? Dasz mu drugą szansę ? - Zapytałaś oczekując na szybką odpowiedź , zapadła chwilka ciszy po czym przyjaciółka dała Ci odpowiedź
- Tak. Spróbuję . Może nie od razu jako chłopak ale .. Spróbuję się z nim zaprzyjaźnić . Co Ty na to ?
- No wiesz.. Ja nie mam zdania . Chciałabym wierzyć, że on się zmienił ale nie potrafię . Może kiedyś mnie do siebie przekona ale po tych wszystkich latach jakoś .. nie potrafię od razu mu zaufać . - powiedziałam będąc świadomą tego, co widziałam dzisiaj u Megan.
- Ale dlaczego ? Adel , przecież to Ty zawsze potarzasz, że każdy powinien mieć dwie szanse, jedną, którą ma prawo zniszczyć , a drugą - tą zapasową do tego, żeby nas nie zostawiać, nie odchodzić z naszego życia.
- Sądzisz, że James zasłużył na drugą ?
- Tak, tak myślę. On zaczyna z czystą kartą. Nie miej do niego uprzedzeń, dobrze ?
- ..
- Ad, obiecujesz ?
- No dobrze, niech będzie. Sophie ?
- Tak ? - zapytała z zaciekawieniem wypisanym na oczach
- Bardzo Cię kocham i nie chcę żebyś cierpiała - rzekłam szczerze
- Nic mi nie będzie. Ale dlaczego akurat teraz Cię wzięło na taki wzloty ? - Zapytała kładąc dłoń na mojej nodze i uniosła kąciki ust, popatrzyła na mnie z taką miłością, nie wiedziałam co odpowiedzieć
- Tak po prostu. Zdałam sobie sprawę, że nie umiałabym teraz bez Ciebie funkcjonować, jesteś dla mniej najważniejsza . - Odpowiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę z całych sił. Popłakałyśmy się .
* * *
Postanowiłam zostać u Sophii na noc . W sumie to i tak nie miałam po co wracać do tej rudery. 



Moja przyjaciółka chętnie przyjęła mnie po raz kolejny na przenocowanie . Byłam już tam prawie zadomowiona, całymi dniami tam siedziałam a mama Soph - Lucy była mi bliższa od mojej rodzicielki. Zawsze była dla mnie miła, pomagała mi a kiedy byłam młodsza często wyprawiała do szkoły wraz ze swoją córką. Jestem jej za to dozgonnie wdzięczna. Kocham ją tak, jakby była moją biologiczną mamą. Mam nawet z nią zdjęcie z dzieciństwa, byłam taka szczęśliwa.    Tylko dzięki niej miałam udane dzieciństwo, oczywiście w miarę możliwości udane .. Zawsze prosiłam ją aby mnie adoptowała a ona odpowiadała z uśmiechem na twarzy że nie może tego zrobić ale i tak jestem jej kochaną córeczką, to jej dawałam wszystkie laurki, to ją zapraszałam na dni matki w szkole, ona przychodziła na spektakle, w których grałam rolę ja i Sophie, to ją mogłam nazwać mamusią, moją kochaną mamą dzięki której jeszcze żyję. Gdyby nie rodzina mojej przyjaciółki zapewne umarłabym gdzieś już dawno i nikt by się mną nie zainteresował. Zostałabym wyśmiana z tego, że głoduję, że nie mam prawdziwego domu, kochającej rodziny . Jakoś teraz nie umiem mówić do niej mamo . Nie wiem dlaczego , nie potrafię. Zwracam się do niej na pani , no czasami po imieniu ale nigdy mamo, chociaż wiele razy powtarzała że mogę to robić bezustannie bo nadal jestem jej malutką córeczką . 
Gdy oznajmiłam Soph że jednak jest możliwość wyjechania do Londynu oraz kiedy powiedziałam jej o odwyku matki całą noc przesiedziałyśmy w jej pokoju, nie zmrużając oka. "Pracowałyśmy nad Londynem" tłumaczyłyśmy się rano mamie. Ta tylko się zaśmiała i po chwili zawahania dodała
- No córeczki czas na szkołę, tutaj macie pieniądze na lunch , udanego dnia kochane - powiedziała z przepięknym uśmiechem całując każdą z nas z policzek, tak jak to robiła kiedyś. Aż łezka mi się w oku zakręciła. 
- Lucy - zaczęłam
- Tak kochanie ? - zapytała z taką matczyną troską
- Dziękuję. Za wszystko co mi dałaś w życiu, za to, że jesteś tutaj, przy mnie i zawsze mogę na Ciebie liczyć.. mamusiu . - dodałam ze łzami w oczach a ona przyparła mnie do swojego ciała z wielką siłą. Gdy skończyła mnie przytulać widziałam, że ona też płakała. Odwróciłam się, moja przyjaciółka stała we łzach, to były łzy szczęścia. Poczułam ulgę, poczułam, że w tym domu mam prawdziwą, kochającą mnie rodzinę.
- Kocham Cię, mamo. - powiedziałam w progu, nawet nie wiem dlaczego, to było takie .. szczere, samo wypłynęło z moich ust
-Ja tez bardzo Cię kocham, córeczko. Ciebie i Sophie, bezpiecznej drogi kochane . - Jej słowa.. Jej głos, był ukojeniem dla moich uszu. Patrząc w jej oczy, oczy kobiety, która powinna być moją matką czułam się zawsze tak samo jak dusza dryfująca po oceanie. Będąc małą dziewczynką potrafiłam tonąć w nich przez godziny. 
* * *
Szkoła szybko nam minęła, bo byłyśmy zadowolone z tego, że będę wolna. Matka pójdzie na odwyk i może po powrocie stanie się inna, może będzie umiała kochać, może zatęskni. Miejmy nadzieję. Ale nie martwmy się teraz o to, mam rok przerwy od kłótni, od bijatyk i od niej. Nareszcie będę mogła robić to na co mam ochotę, bez zbędnych komentarzy.
* * *
Wracając ze szkoły z Soph zauważyłam Jamesa. Szedł po drugiej stronie ulicy, nie był ubrany jakoś nadzwyczajnie, zwykłe jeansy i czarny T-shirt z jakimś nadrukiem. Nie miał ze sobą plecaka więc od rady stwierdziłam, że nie był w szkole. Ja i Sophia nic nie miałyśmy do wagarowania, ale co za dużo to nie zdrowo. Ludzie pojawiający się na każdej imprezie a później opowiadający o swoim skacowanym życiu, wagarujący i palący papierosy nie byli tematem naszych rozmów, a kiedy już się w nich pojawiali to padały na nich tylko złe słowa. Widząc chłopaka wiedziałam, że coś się święci. On najwyraźniej nas nie zauważył więc podążał przed siebie. Modliłam się , aby moja przyjaciółka nie rozglądała się i nie zobaczyła go. Niestety. Widząc go cała rozpromieniała i powiedziała, żebyśmy się z nim przywitały, że zobaczę jak się zmienił. Nie dając mi nic odpowiedzieć złapała moją rękę i wybiegła na ulice, gdy zobaczyłam nadjeżdżający samochód... 
T B C... C:

_________________________


Hej kochani ! I jak, podobał się rozdział ? Mam nadzieję, że tak . Komentujcie :)

Wypełniajcie ankietę po prawej stronie i piszcie kogo jeszcze mam informować o nowych rozdziałach, kocham was bardzo mocno ! pozdrowienia ! 


Mrs. Malik

5 komentarzy:

  1. Jaki samochód?
    Tam nie może być żadnego samochodu!
    Czy ty chcesz, żebym dostała zawału?
    Rozdział boski <3
    Ale teraz będę całą noc myślała co z tym samochodem! ; c
    @Little_Agnes1D

    OdpowiedzUsuń
  2. CZEKAM NA KOLEEEEEJNY, nieźle jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Weź, awwgrhw teraz ją potrąci, i nie pojedzie do Londynu :(((((
    właź na mój kicia: nialljestmoimmezem.blogspot.com i oceń, profesjonalistko ♥,♥
    @justinohoranka

    OdpowiedzUsuń
  4. noo akcja nabrała tempa ;D i dobrze .! ;D a kiedy pojawi się ktoś z One Direction? ;D Pozdrawiam, Justin ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne! :)
    Zapraszam na wanna-feel-your-love.blogspot.com, gdzie właśnie pojawił się prolog :) x

    OdpowiedzUsuń