- czyli jest szansa ? -powtórzył z nadzieją
- szanse są zawsze -roześmiałam się dając mu szybkiego całusa w policzek i wróciłam do środka, chłopak szedł kilka kroków za mną.
"Co ja właśnie zrobiłam ! Pocałowanie go to dla niego zapewne oznaczało zgodę, cholera." kłóciłam się sama ze sobą w myślach.
Usiadłam na fotelu, Liam leżał na kanapie, Dani rozmawiała jeszcze przez telefon ale aby nie przeszkadzać wyszła do sypialni.
- Liam, przesuń się trochę -powiedział Zayn
- Nawet o tym nie myśl -szybko odpowiedział Li śmiejąc się. Zayn popatrzył w moją stronę a ja się tylko uśmiechnęłam. Podszedł do mnie i usiadł na boku fotela. Kiedy nasze głowy skierowały się w stronę ekranu widziałam, że Liam zerknął na nas kątem oka i uśmiechnął się mimowolnie pod nosem.
- Z czego się cieszysz -zaczęłam, rzucając do niego małą poduszką
- Ja przecież nic nie robię -roześmiał się i zrobił głupią minę -o ciasteczka idą !
- Częstujcie się -rzekła Dann z uśmiechem stawiając słodkości na stole- Nie podpuszczam Cię ale nie zjesz tego ciastka bez rąk, Zayn !
- Błagam Cię Liam, patrz i ucz się od mistrza ! [...] Nie liczy się ! -krzyknął Zayn- strąciłeś go !
- Nie prawda -śmiał się drugi -Ktoś coś widział ?
- Czekaj.. Czy my coś widziałyśmy -zwróciłam się do Danielle pocierając się po brodzie z uśmiechem
- Nie. chyba nie -dodała rozbawiona dziewczyna
- Dobra, dobra będziecie coś chciały ! -udawał obrażonego ale szybko mu przeszło
Długo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Czułam się świetnie w ich towarzystwie a oni, jak sami mówili w moim.
- To ja już chyba będę leciała, dosyć późno się zrobiło -oznajmiłam zerkając na zegarek.
- Już ? Tak szybko ? -Danielle zrobiła smutną minę
- No niestety, ale niedługo mam nadzieję się zobaczymy , tak ? -zapytałam idąc w kierunku drzwi
- Obowiązkowo -odpowiedział Liam
- Może wyskoczymy gdzieś jutro razem ? -Zaproponowała dziewczyna
- Jas.. - chciałam odpowiedzieć ale Zayn mnie zagłuszył
- Nie, jutro nie damy rady, zabieram Adel do pewnego miejsca -uśmiechnęłam się bo.. pierwsze słyszę! Ale spodobał mi się pomysł. Liam i Danniele popatrzyli na siebie ze słodkimi uśmiechami. Liaś wziął kluczyki od samochodu ale podziękowaliśmy, chcieliśmy się przejść bo nie było zimno. Kiedy już ubrałam buty, przytuliłam parę i pożegnałam się, tą samą czynność wykonał chłopak.
- Nie musisz mnie odprowadzać do samego domu
- Wiem, ale chcę mieć pewność, że dotarłaś bezpiecznie -uśmiechnął się słodko. Przyznam, że trochę się speszyłam i moje policzki oblał rumieniec, na szczęście było już ciemno więc nie dało się tego zauważyć. Chłopak chciał chwycić moją rękę, ale odsunęłam ją
- Przepraszam, nie powinienem -usłyszałam w tamtej chwili, zrobiło mi się go żal
- Nie masz za co przepraszać -popatrzyłam w jego oczy ze szczerym uśmiechem
- Patrz jakie śliczne gwiazdy -chłopak wskazał ręką. Rzeczywiście niebo było czyste, a gwiazdy świeciły bardzo mocno
- Przepiękne -dodałam po chwili oczarowana ich blaskiem
- Tak samo jak Ty -znów na moich policzkach zagościł rumieniec, nie odpowiedziałam
Ruszyliśmy dalej, kiedy byliśmy już blisko mojego domu, znaczy domu Soph zobaczyliśmy dziewczynę. Płakała. Siedziała skulona na chodniku, pod jedną z latarni. Zatrzymaliśmy się, rozpoznałam ją. To była Meg. Podbiegłam do niej
- Megan , co się stało ? -przytuliłam przyjaciółkę
- K-kto to ? -zapytała ze wzrokiem skierowanym na Zayna
- Jestem Zayn -wystawił do niej rękę, którą uścisnęła
- To mój przyjaciel, spokojnie, możesz mówić przy nim.
- On.. On jest z nią , prawda ?
- Kto ? Z kim ?
- Soph jest z Jamesem, prawda ? -rozpłakałam się, nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. -dlaczego ? Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
- Ja.. ja nie wiem dlaczego. Ja nawet nie wiedziałam, że oni są w związku, owszem dzisiaj ją gdzieś zabrał ale..
- Adel nic nie wie, musisz pogadać z Sophie sam na sam. Ale nie płacz przez niego, nie jest Ciebie wart -Malik nieco uspokoił sytuację i można powiedzieć, że wyplątał mnie z tego.
- A teraz pójdziesz do domu i się wyśpisz , tak ? -przytuliłam ją
- A-ale..
- Nie ma żadnego ale, odprowadzę Cię -powiedziałam przyjaciółce
- Idę z wami -natychmiast odrzekł Zayn
- Nie, poradzimy sobie same -odparłam, bo i tak już pofatygował się żeby iść ze mną do domu
- Nie ma mowy, nie pozbędziesz się mnie tak szybko -tylko się uśmiechnęłam i pokiwałam głową
Szliśmy praktycznie w ciszy.
Kiedy byliśmy już pod domem Megan przytuliła Zayna a później mnie .
- Masz już o nim nie myśleć , tak ? -upewniłam się, chwytając jej ramiona
- Jak mogę nie myśleć o ojcu mojego dziecka ? -rzuciła i pobiegła do domu.
==============================
U G H PRZEPRASZAM
Nie miałam weny, czasu i tak jakoś wyszło, na prawdę przepraszam, że nie dodawałam nic tak długo : c
Nareszcie się zmotywowałam i oto takie coś : // nie wiem czy się podoba, zostawiam to wam :)
Proszę was, komentujcie !! Nie macie pojęcia jaka to motywacja !
Chociażby głupie ": )" w komentarzu i cieszy, bo wiem że ktoś czyta <3
kocham was
tt : @kazayp
ask : /kazayp
Jeśli pytania macie albo coś to pisać tutaj albo na tt / asku .
Trzymajcie się ciepło, pozdrawiam <3